Córka Gillian Anderson jest już dorosła. Aktorka pochwaliła się nią na imprezie. "Wyglądają jak siostry"
Z Mariolą zawsze były problemy, już od dzieciństwa. Mamę ciągle wzywano do szkoły, bo jej młodsza z córek co i rusz coś przeskrobała. Nauczycielki żaliły się, że jest gorsza od chłopaków. Była pyskata, a już jako czternastolatka piła alkohol i paliła papierosy. Do tego dochodziły wagary, podejrzane towarzystwo. Rodzice nie mogli sobie z nią poradzić. Jako starsza siostra bałam się o nią, ale intuicja podpowiadała mi, że na nic zdadzą się wysiłki rodziców i wychowawców – wraz z upływem czasu Mariola się nie zmieni. Uważałam, że będzie jeszcze gorzej. Niestety, miałam rację. Pochodzę z dobrego domu. Rodzice są porządnymi ludźmi. Nie zaznałyśmy z siostrą biedy, głodu ani przemocy. Doprawdy nie wiem, dlaczego ona tak od nas odstaje. Zawsze pakowała się w kłopoty. Już jako dorosła kobieta zmieniała mężczyzn jak rękawiczki, a jej życie było jedną wielką, niekończącą się imprezą. – Daj spokój, drugi raz młoda nie będę! – denerwowała się, kiedy zwracałam jej uwagę. – Muszę się wyszaleć! – Nie uważasz, że dość już się w tym życiu wyszalałaś? Masz prawie trzydzieści lat! – próbowałam przemówić jej do rozsądku. Myślałam, że urodzenie dziecka ją odmieni Do Marioli nic nie docierało. Kiedy mama zadzwoniła do mnie z informacją, że Mariola jest w ciąży i nie ma pojęcia, który z jej licznych „znajomych” jest ojcem dziecka, nawet się nie zdziwiłam. Miałam już wówczas poukładane życie, męża, dwie córki i już dawno obiecałam sobie, że przestanę żyć życiem siostry. Gdy Weronika, córka Marioli, przyszła na świat, okazało się, że ma sporo problemów. Nic dziwnego. Jej matka imprezowała przez całą ciążę… Myślałam, że chociaż teraz moja siostra się uspokoi, ale gdzie tam! Dalej prowadzała się z tymi swoimi gachami, a dziecko podrzucała mnie albo mamie. Weronika miała problemy zdrowotne. To ja jeździłam z nią do specjalistów i na terapię. Mariola była wiecznie zajęta szukaniem pracy i „układaniem sobie życia”, jak twierdziła. Co chwilę mieszkały z Weroniką u innego mężczyzny, a każdy następny był gorszy od poprzedniego. Jeden z nich pobił moją siostrę. Szczęście w nieszczęściu, że Weronika tego dnia była akurat u mnie. – Mamo, musimy coś zrobić! Przecież malutka nie jest bezpieczna z Mariolą – oznajmiłam mojej mamie, kiedy spotkałyśmy się następnego dnia. – Ale co? Na własną siostrę doniesiesz do opieki społecznej? Musimy z nią porozmawiać… – Przecież do niej nie trafiają żadne argumenty! – zdenerwowałam się. Sytuacja rozwiązała się sama. Ktoś z sąsiadów zaalarmował odpowiednie służby. Mariola dostała dozór kuratora. Kontrolowali ją też pracownicy opieki społecznej. Myślałam, że w końcu pójdzie po rozum do głowy, ale niestety… Wyrok na siebie podpisała, wiążąc się z jednym z miejscowych „biznesmenów”, który tak naprawdę był zwykłym oszustem i dorobił się na przekrętach. Mariola zachłysnęła się możliwością szybkiego zdobycia gotówki. Opowiadała nam, że będzie bogata i w końcu ułoży sobie życie. Nie wierzyłyśmy w to z mamą i nie pomyliłyśmy się. Kilka tygodni później Mariola wraz ze swoim partnerem zostali aresztowani podczas próby wyłudzenia kredytu w banku. Tak skończyła się „kariera” mojej siostry, a Weronika miała trafić do domu dziecka. Nie mogłam na to pozwolić. Postanowiłam porozmawiać z mężem. Liczyłam, że mnie poprze. – Chcesz, żebyśmy zostali rodziną zastępczą dla Weroniki? – upewnił się, że dobrze zrozumiał. – Przecież zawsze mówiłeś, że chcesz mieć dużą rodzinę! – przypomniałam mu. – Wiesz, że kocham Weronikę jak własną córkę, nie mogłabym jej zostawić. – Wiem, ale… Jak sobie poradzimy? Czy wystarczy nam pieniędzy? – Rozmawiałam ze znajomą, która pracuje w opiece społecznej. Możemy ubiegać się o pomoc finansową dla rodziny zastępczej. Nigdy nie korzystałam z pomocy społecznej, ale tym razem musiałam schować dumę do kieszeni. Piotr miał rację. Nie podołalibyśmy finansowo. Już i tak ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Najpierw musieliśmy załatwić formalności w sądzie opiekuńczym. Na naszą korzyść przemawiało bliskie pokrewieństwo z Weroniką i fakt, że mała czuje się u nas bezpiecznie. Kiedy oficjalnie zostaliśmy rodziną zastępczą, popłakałam się. Trochę ze szczęścia, a trochę z żalu… Ze szczęścia, bo dla Weroniki w końcu zaczynał się nowy, lepszy etap życia. Z żalu, bo przecież Mariola jest moją siostrą i kocham ją. Postanowiliśmy skorzystać z pomocy psychologa. Weronika tego potrzebowała. Nie potrafiła poradzić sobie z traumą, jaką zafundowała jej matka, i z nową sytuacją. Szybko jednak się u nas zaaklimatyzowała i w końcu wszystko zaczęło się jakoś układać. Niewiarygodne, że można być tak podłym! Pewnego dnia do naszych drzwi zapukała sąsiadka z pierwszego piętra. Zdziwiłam się, bo przecież nigdy nie miałyśmy dobrego kontaktu, tymczasem ona po prostu wprosiła się do środka. – Teraz pewnie żyjecie państwo na wysokim poziomie – westchnęła ostentacyjnie. – W telewizji mówili, że te dodatki dla rodzin zastępczych są wysokie. No, i pobieracie pięćset plus na troje dzieci… Zamarłam. Prawie nie znałam tej kobiety, a ona zaglądała mi do portfela! – Wydatki również wzrosły – przypomniałam jej. – A co taka mała dziewczynka was kosztuje! Je pewnie jak ptaszek… – Przepraszam, ale jestem zajęta. Czy mogę pani jakoś pomóc? – przerwałam jej. – A tak, tak, bo widzi pani… Czy mogłaby pani pożyczyć mi sto złotych do dziesiątego? Oddam od razu, jak mąż dostanie rentę! Spojrzałam na nią oniemiała. Była bezczelna! – Sama jestem bez pieniędzy. Do widzenia pani – pożegnałam ją. Zapomniałam o tej sytuacji. Po kilku dniach na klatce schodowej zaczepiła mnie Kasia, która odwiedzała w bloku mamę. Znałyśmy się od najmłodszych lat. – Uważaj na tę ropuchę z pierwszego piętra – szepnęła konspiracyjnie. – Podobno rozpowiada, że zaopiekowaliście się Weroniką dla pieniędzy. – Słucham?! Przecież to bzdury! – Ja o tym wiem, znam cię nie od dziś, dlatego uznałam, że powinnaś wiedzieć. Od razu ruszyłam na pierwsze piętro. Zamierzałam natychmiast wyjaśnić tę sytuację. – Co też pani opowiada?! – naskoczyłam na sąsiadkę, jak tylko uchyliła drzwi. – Kto pani nagadał takich głupot, że zajęłam się Weroniką dla pieniędzy? – Nie wiem, o co pani chodzi – żachnęła się. – Dlaczego pani opowiada takie bzdury na mój temat? – Chyba mam prawo mieć własne zdanie! – oburzyła się. – W telewizji opowiadają o takich jak wy, co to wydają pieniądze z pięćset plus na własne przyjemności! Myśli pani, że nie widziałam, jak wnosiliście meble? Oniemiałam. – To meble do pokoju dziewczynek. Weronika nie miałaby na czym spać… A zresztą, co ja się będę pani tłumaczyć! – krzyknęłam i wróciłam do domu. Nie opowiedziałam Piotrowi o zaistniałej sytuacji. Nie chciałam go denerwować. Uznałam sprawę za zakończoną, ale kiedy do naszych drzwi zapukała pracownica opieki społecznej, szybko zrozumiałam, że sąsiadka jest jeszcze bardziej wredną ropuchą, niż myślałam. – Otrzymaliśmy zgłoszenie, że nieprawidłowo wydajecie państwo środki finansowe ze świadczeń wychowawczych. Przykro mi, ale muszę to zweryfikować… Dla nas priorytetem jest dobro dzieci. Czułam się paskudnie, kiedy pokazywałam tej kobiecie rachunki za zakupione meble. Zajrzała w każdy kąt, porozmawiała z dziećmi, z sąsiadami. Poprosiła nawet o numer telefonu do pracy męża! Sprawdziła absolutnie wszystko, po czym uśmiechnęła się przepraszająco i powiedziała: – Wygląda na to, że wszystko jest w porządku, ale pozwoli pani, że zajrzę jeszcze za jakiś czas. – Oczywiście, zapraszam. Nie mam nic do ukrycia. Wiem, że sąsiadka, która złożyła donos, zrobiła to ze zwykłej zawiści. W głowie mi się nie mieści, że można być tak podłym człowiekiem. Małgorzata, 37 lat Czytaj także: „Mama bez słowa porzuciła mnie jak bezpańskiego psa. Po latach dowiedziałam się, że uciekła ze swoją wielką miłością” „Przyłapałam syna i jego kolegów na oglądaniu sprośnych zdjęć. Okazało się, że byli na nich rodzice jednego z chłopców” „Z dobrej woli pomogłam synowi przy wychowaniu wnuka. Z czasem stałam się ich służbą, a oni zaczęli mnie wyśmiewać”
Woliński został ojcem w wieku 19 lat. Oto czym zajmuje się jego dorosła córka Dawid Woliński nie mówi o swoim życiu uczuciowym i nie wiadomo, czy i z kim jest związany.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2020-04-01 22:17:13 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Temat: Dorosła córka zrywająca kontaktWitam, jak byście oceniły taką sytuację: córka po 30stce nagle zrywa kontakt z matką i babcią, pomimo, że od zawsze były bardzo blisko, matka i babcia wychowywały ją, były dla niej dobre, poświęciły dużo więcej niż w innych rodzinach, córce pomagały, utrzymywały do 30stki, kiedy córka była w potrzebie, relacje były zawsze bardzo bliskie, zawsze był codzienny, bliski kontakt. Nie było przemocy, alkoholu, bicia. Nagle córka stwierdza, że matka i babcia złe, niedobre, odcina się i mówi, że chce się spotykać od święta. Jak to oceniacie? 2 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 22:26:08 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZe babcia i matka popelniły jakies błedy, bedac np. nadopiekuncze, wyreczajac corke, wtrącając sie w jej zycie, krytykując ją, pouczając czy dając dobre rsdy których nikt od nich nie oczekiwal. Sroro babcia i matka musza na fotum pytac dlaczego corka/wnuczka tak postapila znaczy, ze na ten temat nigdy z nia niecrozmawiały. Moze nawet nie interesowały je opinia corki/wnuczki, lekceważyly to co ona mówi komentując jej wypowiedzi np. w sposob " co ty wiesz o zyciu, smarkula jestes, jak bedxiesz w naszym wieku to zrozumiesz". 30 letnie dziecko trzeba traktowac jak osobę równą sobie a nie jsk dziecko. 3 Odpowiedź przez Anma 2020-04-01 22:28:01 Anma Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-03-05 Posty: 246 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Myślę że aktualnie nie powinny się widywać nawet od święta, to zbyt tak niezależnie od sytuacji- ktoś albo coś bardzo wpłynęło na jej światopogląd lub odbiór matki/babci. To mogła być sytuacja z przeszłości o której nie wiedziała, nowy partner lub jeszcze coś innego. Może najprościej zapytac? 4 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:33:29 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktAle czy nadopiekuńczość i wtrącanie się (z troski) jest aż takim poważnym powodem, żeby tak się odwdzięczyć za lata troski? Nie docenić tego, co było dobre, przekreślić wszystko i zerwać bliską więź? 5 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:38:24 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Anma napisał/a: Może najprościej zapytac?Córka nie chce rozmawiać, podaje niejasne, niekonkretne powody. Nie chce usiąść i wytłumaczyć, wykręca się od rozmowy. Mówi tylko ogółami. Czy to jest humanitarne po tylu latach tak postąpić z własną rodziną? 6 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 22:47:21 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktTak nsdopiekunczosc czy wtracanie sie w zycie drugiej osoby moze byc przez jia odbierane jako 'jestes niesamodzielna, jestes do niczego, bez naszej pomocy zginiesz bo nie znasz swista'. Odczekac chwile , zadac pytanie i WYSŁUCHAĆ, ale nie przerywac, nie interpretowac słów corki/wnuczki po swojemu - dac jej powiedziec i przemyslec co sie usłyszało a nie fyskutowac czy przekonywac do swoich racji. No i nie wypominac poświęcenia czy pomocy. Córka na swiat sie nie prosiła, corka/wnuczka poświecania sie matki/babki nie oczekiwała. To jest toksyczne zachowanie - poświęcac sie dla kogos a potem to jej wypominac. Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. 7 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:55:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt foggy napisał/a: Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. zadośćuczynienia nie, ale na całkowite zerwanie więzi to chyba to nie zasługuje. Są matki pijaczki i mają więcej szacunku. Czy to, co zrobiła ta córka nie zasługuje na potępienie? 8 Odpowiedź przez 2020-04-01 23:00:55 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:foggy napisał/a: Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. zadośćuczynienia nie, ale na całkowite zerwanie więzi to chyba to nie zasługuje. Są matki pijaczki i mają więcej szacunku. Czy to, co zrobiła ta córka nie zasługuje na potępienie?I juz wychodzi prawdziwy podly charakterek z Ciebie?Kim Ty jestes zeby mowic kto zasluguje na potepienie? Nikim. I lepiej sobie to przemysl, bo nie wiem z jakiego tytulu oceniasz jej decyzje?Odpowiadajac jednak na te absurdalne pytanie: Nie, czlowiek nie zasluguje na potepienie za to, ze wybiera z kim sie spotyka i kogo ma w zyciu. Kazdy jest wolny i MA PRAWO wybierac kogo widuje czesto, a kogo od swieta. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 9 Odpowiedź przez Edyta024 2020-04-01 23:04:42 Edyta024 Gość Netkobiet Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktCórka się wycofała i już zasługuje na potępienie. W końcu otworzyła oczy. Relacja była dobra tylko dla babci i mamy. A gdzie w tym wszystkim CÓRKA. Raczej nie wiecie, co dla niej jest dobre. Sama stwierdziła, że się wycofa i sama sprawdzi co jest dla niej dobre, a co nie. 10 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 23:06:28 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca dziękuję za odpowiedź. Na razie nie napisałam kim jestem w tym układzie ;p Pytanie jest sformuowane czystko teoretycznie. W naszym kręgu kulturowym przyjmuje się, że należy szanować rodziców. Dorosłe dzieci, które odwracają się od rodziców, zrywają kontakty są postrzzegane jako niewdzięczne, jeżeli nie maja po temu poważnego powodu typu patologia, pijaństwo, maltretowanie. W przytoczonym przeze mnie przykładzie mowa jest zaledwie o nadopiekuńczości. Pytam jak widzą sytuację postronni. 11 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 23:09:38 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZapewne gdyby corka/wnuczka miala odwage to by powiedziała co bylo przyczyna takiego postepowania. Ale moze za bycie szczera i wyrazanie swojego zdania nie raz burę zebrała wiec nie mogac sie dogsdac zerwala kontskt. Autorce pewnie ciezko bedzie to zrozumiec bo w pewnym wieku czlowieka dopsda syndrom nieomylnosvi starczej i nie dociera do niego ze mogl w zyviu popelnic bledy i nie zawsze mial racje. Tylko jednostki sa sobie to w stanie uswiadomic. 12 Odpowiedź przez takiwiatr 2020-04-01 23:09:44 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktNajlepiej by było wysłuchać córki. Możliwe, że chce żyć samodzielnie, sama podejmować decyzje, na własne ryzyko i własną odpowiedzialność. Pokaż jej że szanujesz jej decyzje, że liczysz się z jej zdaniem. 13 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 01:59:22 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Może ma plany, które jak sądzi nie zastaną zaakceptowane przez chce wysłuchiwać żali i koleżanka poznała rozwodnika z że jej rodzice NIGDY nie zaakceptują jej decyzji o ślubie cywilnym z nim. Byłby płacz, lament, szantaż emocjonalny jak to ona ich do grobu wpędza przysparzając im takiego zmartwienia jak świadomość, że wiążąc się z nim niweczy możliwość pogodzenia się rozwiedzionych odcięła się od nich zanim się o tym dowiedzieli. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 14 Odpowiedź przez 2020-04-02 02:36:43 Ostatnio edytowany przez (2020-04-02 02:40:10) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a: dziękuję za odpowiedź. Na razie nie napisałam kim jestem w tym układzie ;p Pytanie jest sformuowane czystko teoretycznie. W naszym kręgu kulturowym przyjmuje się, że należy szanować rodziców. Dorosłe dzieci, które odwracają się od rodziców, zrywają kontakty są postrzzegane jako niewdzięczne, jeżeli nie maja po temu poważnego powodu typu patologia, pijaństwo, maltretowanie. W przytoczonym przeze mnie przykładzie mowa jest zaledwie o nadopiekuńczości. Pytam jak widzą sytuację szanuje wiele osob z ktorymi nie zamierzam spedzac czasu. Co ma jedno do drugiego?To, ze jestes nikim kto powinien oceniac nie jest zalezne od tego kim jestes w tym ukladzie. Nie ma znaczenia czy ktos jest tylko opiekunczy czy jest pijakiem. To kazdego osobista sprawa w czyim towarzystwie zamierza i chce spedzic WLASNE JEDYNE ZYCIE. Nie chciec z kims czestych kontaktow to nie jest zaden brak szacunku czy zle zachowanie. Nikt nie ma prawa do czyjegos spoleczenstwo to postrzega to mnie nie obchodzi bo ja zajmuje sie tym jak dziala mechanizm umyslu ludzkiego, a nie co grupa gada. Spoleczenstwo jest raczej ogolem durne i ich zasady sa po to by sami siebie mogli oklamywac nadal. Ludzie sami nie wiedza jak maja zyc, a co dopiero beda mowili innym. Kazdy ma jakies powody by postepowac tak jak postepuje. Ta kobieta tez ma ku temu powody i jezeli dla niej najlepszym jest zerwanie kontaktu to brawa, ze na taki krok sie zdobyla i wziela kontrole nad swoim losem. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 15 Odpowiedź przez Cyngli 2020-04-02 05:35:06 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Moim zdaniem trzeba jej pozwolić podejmować własne decyzje. Jeśli nie życzy sobie kontaktu, to należy to chęci rozmowy to też jest decyzja. Dać czas, może za jakiś czas się otworzy. Może potrzebuje jest pewne: z niewolnika nie ma pracownika, oj Możliwe, że córka uznała mamę i babcię za osoby toksyczne, ich wspólne relacje za szkodzące i postanowiła się odciąć. 16 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-02 12:05:48 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktNegocjuj, powiedz że miło by było jednak chociaż wiedzieć że wszystko ok i że bardzo by ci zależało żeby chociaż raz na czas (na tydzień np) chociaż napisać co tam albo na chwilę zadzwonić. Moi rodzice to też porządni ludzie ale strasznie wkurzający i też jak tylko mogłam to ograniczyłam z nimi kontakty. Teraz jest tak że albo chcą coś konkretnego w czym mogę pomóc i rzeczywiście wiem że oni by się z tym męczyli a ja to załatwię z łatwością albo nara. Jak chcą się uzewnętrzniać ze swoimi gorzkimi żalami albo bawić się w układanie komuś życia to proszę sobie znaleźć koleżanki. 17 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 12:42:56 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktDziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię źle. 18 Odpowiedź przez 2020-04-02 12:48:49 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię Tobie tylko to zeby im z daleka wspolczuc takich chorych sposob myslenia. Zazylosci nie kupuje sie za pieniadze. Pomagaly bo chcialy, a teraz mysla, ze to biznes. Ze one Ci kase, a Ty im dusze. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 19 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 12:57:11 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt napisał/a:Pomagaly bo chcialy, a teraz mysla, ze to biznes. Ze one Ci kase, a Ty im dusze. Nie do końca tak, mama z babcią uważają, że były dla mnie bardzo dobre, że się poświęcały, nie tylko o pieniądze chodzi. Ich wychowanie polegało nie tylko na sponsorowaniu mnie ale także na nadmiernym zaangażowaniu w moje życie oraz nadmiernym chronieniu mnie przed wszystkim i wszystkimi. Wg. nich to było dobre, wspaniałomyślne wychowanie i dziwią się, że mogło mi się coś nie podobać. 20 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-02 15:46:04 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktczasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich postawach. 21 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 16:14:32 Ostatnio edytowany przez ludzia (2020-04-02 16:16:49) ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt krolowachlodu87 napisał/a:czasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich oczekuję, że te kontakty będą łatwe, w końcu w oczach matki i babci dopuściłam się czegoś niehumanitarnego, nieludzkiego, zniszczyłam własną rodzinę- mamę i babcię! Mama dziwi się, że nie jesteśmy przyjaciółkami, tak, jak by sobie tego życzyła a zamiast zażyłych kontaktów- ja nie odzywam się przez kilka miesięcy. Nie liczę na jakieś zmiany, liczę na obarczenie wielką winą córki - potwora, która po latach poświęceń wbija nóż w serce. Nikt nie rozumie że mi było źle. W końcu nie było picia i bicia, mama się troszczyła i wszystko było dla mojego dobra. A że była trochę nerwowa i nadopiekuńcza- drobiazg, za to się przecież nie zrywa z rodziną. 22 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 16:30:34 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:czasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich oczekuję, że te kontakty będą łatwe, w końcu w oczach matki i babci dopuściłam się czegoś niehumanitarnego, nieludzkiego, zniszczyłam własną rodzinę- mamę i babcię! Mama dziwi się, że nie jesteśmy przyjaciółkami, tak, jak by sobie tego życzyła a zamiast zażyłych kontaktów- ja nie odzywam się przez kilka miesięcy. Nie liczę na jakieś zmiany, liczę na obarczenie wielką winą córki - potwora, która po latach poświęceń wbija nóż w serce. Nikt nie rozumie że mi było źle. W końcu nie było picia i bicia, mama się troszczyła i wszystko było dla mojego dobra. A że była trochę nerwowa i nadopiekuńcza- drobiazg, za to się przecież nie zrywa z się do własnej matki przez kilka miesięcy to moim zdaniem zbyt okrutne, a nawet nieludzkie. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 23 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 16:49:00 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:Nieodzywanie się do własnej matki przez kilka miesięcy to moim zdaniem zbyt okrutne, a nawet nieludzkie. Mam tu na myśli nie utrzymywanie zażyłych kontaktów, nie wchodzenie w sprzeczki, nie odwiedzanie, oczywiście kontakt pobieżny jest, zapewnienie, że żyję i mam się dobrze. 24 Odpowiedź przez takiwiatr 2020-04-02 17:55:24 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktDość późno zdecydowałaś się na zerwanie kontaktu z mamą i z babcią. Czy próbowałaś to zrobić wcześniej? Co teraz Cię do tego skłoniło? Chyba nie twierdzisz, że mama i babcia są dla Ciebie złe, tylko nie zauważyły, nie przyjęły do wiadomości, że stałaś się dorosłą osobą, prawda? Pewnie są w szoku i dlatego w emocjach padło sporo niemądrych i niesprawiedliwych słów. 25 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 18:01:23 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego? " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 26 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:08:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt takiwiatr napisał/a:Dość późno zdecydowałaś się na zerwanie kontaktu z mamą i z babcią. Czy próbowałaś to zrobić wcześniej? Co teraz Cię do tego skłoniło? Chyba nie twierdzisz, że mama i babcia są dla Ciebie złe, tylko nie zauważyły, nie przyjęły do wiadomości, że stałaś się dorosłą osobą, prawda? Pewnie są w szoku i dlatego w emocjach padło sporo niemądrych i niesprawiedliwych się o wiele za późno, co najmniej o kilkanaście lat za późno. Wstyd się przyznać, ale... nie radziłam sobie, nie umiałam. Dzieciństwo i nastoletniość spędziłam pod ich surowymi rządami, pod kloszem, w dorosłość weszłam jako kompletnie niezaradna dzikuska. Nie radziłam sobie w pracach, w życiu. Mama z babcią ściągały mnie w dół deprecjonując moje wybory, chłopak zły, praca zła, wszyscy źli, najlepiej nie chodzić do pracy bo tylko kłopoty. W domu z nami ci dobrze, lepiej się nei wychylaj, bo tylko kłopotów sobie narobisz. Najmniejszą wolność musiałam sobie w pocie czoła wywalczać. Teraz wiem, że mama z babcią to zaburzone, toksyczne osoby. Ale byłam słaba i głupia i tak mi mijały lata. Wiem, że jest w tym sporo mojej winy, bo jak skończyłam 18 lat to trzeba było się wziąć za siebie i mimo lamentów mamy i babci wziać się do roboty i się wyprowadzić jak najdalej. Rozmowa z nimi niestety nie przynosi efektów. 27 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:11:48 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego?Zamierzam pomagać na miarę moich skromnych możliwości, NA ODLEGŁOŚĆ. Spadku żadnego nie ma, obie przepuszczają wszystko na konsumpcję, nie odkładały nigdy na tzw "start" w dorosłość dla mnie. 28 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 18:32:03 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Kleoma napisał/a:A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego?Zamierzam pomagać na miarę moich skromnych możliwości, NA ODLEGŁOŚĆ. Spadku żadnego nie ma, obie przepuszczają wszystko na konsumpcję, nie odkładały nigdy na tzw "start" w dorosłość dla a jak miały odkładać, z czego jeśli utrzymywały cię 30 lat? Żeby być obiektywnym należałoby wysłuchać i drugiej strony. Niemniej jednak uważam, że nie powiedzenie im o co ci chodzi, dlaczego się odcięłaś to jest prawda może i by je zabolała, może nie zrozumiałyby twoich racji, nie uważałyby ich za słuszne ale rozwiałaby niepewność w jakiej teraz teraz mają różne domysły, być może działające destrukcyjnie na ich się nad nimi i powiedz im o co ci chodzi. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 29 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:43:46 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:.Zlituj się nad nimi i powiedz im o co ci mas rację, może powinnam więcej sił poświęcić na tłumaczenie im co robiły źle i dla czego nie chcę z nimi utrzymywać zażyłych kontaktów. Problem jest w tym, że te osoby nie dopuszcają do siebie żadnych logicznych argumentów. "Rozmowa" polega na ich wydzieraniu się na mnie, udawanych zawałach serca, szantażowaniu, że one takie dobre a ja śmiem mieć własne zdanie, po czym wszystko jest zbierane do kupy i podsumowane jako moje fanaberie i moje trucie biednej mamy i babci. Próbowałam nie raz delikatnie i grzecznie tłumaczyć, że mam już ponad 30 lat i że nie chcę się we wszystkim słuchać babci i mamy, niestety to nie działa. Mama z babcią były dobre i miłe tylko kiedy moje zdanie zgadało się z ich. Dla tego powiedziałam tylko ogólnikowo co mi się nie podobało i nie roztrząsałam tego, bo to po prostu do nich nie dociera. A mi skończyła się cierpliwość i chęć życia na kolanach przed mamą i babcią. Na spadek nie liczę, sama wykupiłam mieszkanie w którym mieszka mama, nie spodziewam się, że kiedykolwiek je otrzymam. 30 Odpowiedź przez zwyczajny gość 2020-04-02 18:50:18 zwyczajny gość Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-01 Posty: 1,765 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy..... 31 Odpowiedź przez Ajko 2020-04-02 19:00:35 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-04-02 22:53:47) Ajko Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-15 Posty: 2,377 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZ tego co napisałaś nie zrywasz z nimi kontaktów. Napisałaś, że od święta się będziecie widywać. Wychodzi na to, że czujesz gotowość na usamodzielnienie się i przeszkadzają ci w tym jakieś wyrzuty sumienia, że nie spełnisz oczekiwań matki i babki. Dziewczyno jest dobrze, relacje z rodziną nie mają polegać na ciągłym wiszeniu na sobie, ciągłym toksycznym poczuciu winy, ciągłym specjalnie utrzymywanym wstydzie. Usamodzielniaj się, matka i babka trochę pogadają bo jak napisałaś taką naturę mają i się przyzwyczają do nowego. Każdy sam układa sobie jak jego życie będzie wyglądać czym się będzie kierować to nie dotyczy tylko ciebie, ale też twojej matki i babki. Dziewczyno dobrego wiatru w żagle i zadbaj o siebie i swoje życie, a być może dzięki tobie i twoje rodzinne kobiety nauczą się coś dobrego dla siebie. 32 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 19:02:50 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:Między zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Dzięki za odpowiedź. Niestety ciężko jest wypośrodkować relacje z osobami toksycznymi, które nie tolerują żadnego wyłamania się oraz mają jedyną słuszną wizję relacji jako całkowite posłuszeństwo. Chciałabym mieć takie umiejętności, żeby umieć się kłócić o swoje, umieć sobie radzić z zaborczymi osobami. Niestety takich umiejętności nie posiadam, próby zdrowego oddalenia się od mamy i babci nie udały się. Stąd tak drastyczne kroki. Tak, wiem, że powinnam zrobić to wcześniej i wiem, że niepotrzebnie korzystałam z pomocy. Po części z bezradności, braku sił na wyrwanie się z tego chorego układu a po części pewnie trochę z głupoty i wygody. Oczywiście próbowałam, ale każda próba usamodzieolnienia się okupiona była awanturami, płaczami i szantażami, że niszczę rodzinę. Zabrakło odwagi i sił z mojej strony. 33 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 19:16:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Ajko napisał/a:Z tego co napisałaś nie zrywasz z nimi kontaktów. Napisałaś, że od święta się będziecie widywać. Wychodzi na to, że czujesz gotowość na usamodzielnienie się i przeszkadzają ci w tym jakieś wyrzuty sumienia, że nie spełnisz oczekiwań matki i babki. Dziewczyno jest dobrze, relacje z rodziną nie mają polegać na ciągłym wiszeniu na sobie, ciągłym toksycznym poczuciu winy, ciągłym specjalnie utrzymywanym wstydzie. Usamodzielniaj się, matka i babka trochę pogadają bo jak napisałaś taką naturę mają i się przyzwyczają do nowego. Każdy sam układa sobie jak jego życie będzie wyglądać czym się będzie kierować to nie dotyczy tylko ciebie, ale też twojej matki i babki. Dziewczyno dobrego wiatru w żagle i zadbaj o siebie i swojego życie, a być może dzięki tobie i twoje rodzinne kobiety nauczą się coś dobrego dla siebie. Wg mnie kontakty raz na rok, krótkie odwiedziny i od czasu do czasu rozmowa przez telefon oraz staly kontakt w przypadku, gdy coś się poważnego dzieje jest dobrą opcją na toksycznych najbliższych. Jeśłi mama i babcia będą potrzebowały pomocy - oczywiście pomogę, na miarę moich możliwości, z tym że odpada pomoc typu wyrzeczenie się własnego życia, wprowadzenie się do nich i dotrzymywanie im towarzystwa, co jest wg. nich naturalną koleją rzeczy. Własnie w tym problem, że odwiedzanie raz na rok to wg mamy i babci wyrzeczenie się rodziny, niehumanitarne postępowanie. Bo odpłacając się im za "dobroć" (czyli trzymanie na krótkiej smyczy całe życie) powinnam odwdzięczyć się całkowitym oddaniem i podporządkowaniem... 34 Odpowiedź przez Ajko 2020-04-02 19:22:42 Ajko Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-15 Posty: 2,377 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt To już ich problem skoro tak chcą to widzieć, nie daj się złamać. Usamodzielniaj się, zobaczysz wszystko się ułoży i będzie dobrze. Może choć trochę ci to pomoże. 35 Odpowiedź przez zwyczajny gość 2020-04-02 19:52:48 zwyczajny gość Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-01 Posty: 1,765 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:zwyczajny gość napisał/a:Między zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Dzięki za odpowiedź. Niestety ciężko jest wypośrodkować relacje z osobami toksycznymi, które nie tolerują żadnego wyłamania się oraz mają jedyną słuszną wizję relacji jako całkowite posłuszeństwo. Chciałabym mieć takie umiejętności, żeby umieć się kłócić o swoje, umieć sobie radzić z zaborczymi osobami. Niestety takich umiejętności nie posiadam, próby zdrowego oddalenia się od mamy i babci nie udały się. Stąd tak drastyczne kroki. Tak, wiem, że powinnam zrobić to wcześniej i wiem, że niepotrzebnie korzystałam z pomocy. Po części z bezradności, braku sił na wyrwanie się z tego chorego układu a po części pewnie trochę z głupoty i wygody. Oczywiście próbowałam, ale każda próba usamodzieolnienia się okupiona była awanturami, płaczami i szantażami, że niszczę rodzinę. Zabrakło odwagi i sił z mojej prawda leży gdzieś pośrodku. Ja wielokrotnie spotkałem się z przerzucaniem winy na rodziców za swoje błędne decyzje, za złe wybory życiowe, za nieudane rozwiązania. Tak najłatwiej się rozgrzeszyć i to dziwne, gdy czyni to jedno z rodzeństwa, a pozostałe niczego nie na jakiś kurs asertywności...zapewniam, że Tobie dużo da. 36 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 20:14:54 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:Wiesz, prawda leży gdzieś pośrodku. Ja wielokrotnie spotkałem się z przerzucaniem winy na rodziców za swoje błędne decyzje, za złe wybory życiowe, za nieudane rozwiązania. Tak najłatwiej się rozgrzeszyć i to dziwne, gdy czyni to jedno z rodzeństwa, a pozostałe niczego nie na jakiś kurs asertywności...zapewniam, że Tobie dużo właśnie tak zrzucałam winę na mamę i babcie, że nie dają mi dorosnąć, że mnie trzymają krótko, że są nerwowe i się na mnie wyżywają. Bardzo późno wzięłam odpowiedzialność za swoje życie, niestety Dziś wiem, że młodość, dorastanie spartaczyły mi one ale ostatnich co najmniej 16 lat zmarnowałam na własne życzenie. 37 Odpowiedź przez 2020-04-03 02:52:53 Ostatnio edytowany przez (2020-04-03 03:00:15) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Widze, ze jako czlowiek jestes tak idealny, ze oczekujesz od innych zeby byli ponad ludzko idealni rowniez. Kobieta wychowana z rodzina, ktora jest bluszczem. Od dziecka uczona tego miala to zrobic wczesniej? Kiedy? Czlowiek ma uformowany ostatecznie mozg dopiero kolo 25 roku zycia, a niektorym CALE ZYCIE zajmuje pozbycie sie tego jak ich traktowala i uczyla rodzina. Nigdy radykalne kroki nie sa dobrym rozwiazaniem? NIGDY? To jak Cie zona bedzie bila patelnia po glowie to nadal z nia badz tylko mieszkaj w innym pokoju. Radykalne kroki to cos czego ludzie sie boja, ale one jak najbardziej sa czesto najlepszym rozwiazaniem. I nie powinno sie zyc na zasadzie 'bede znosic tych ludzi bo moze sie przydadza'Zawsze mnie zaskakuje, ze ktos kto nie przeprowadzal zadnych badan, ani nic nawet nie czytal ma takie pewne zdanie. Czym podpierasz swoje dziwne teorie?Bo to, ze rodzice inaczej wplywaja na jedno z dzieci jest normalne. To, ze rodzice sa zrodlem wszystkich problemow (nieswiadomym) tez jest ze rodzenstwo jest OK to zaden dowod na nic. Bo jest znana rzecza, ze rodzice maja inne relacje z kazdym najwazniejsze, ze zamiast obwiniac je to teraz wiesz, ze musisz z nimi ogarniczyc kontakty do praktycznie zera i wziac ster w swoje dlonie. Powinnas sie cieszyc, bo niektorzy cale zycie nie sa do tego zdolni. Gdybys byla facetem to teraz mialabys duze problemy psychologiczne i moglabys nawet zostac morderca. Jednak Ty jestes w momencie zycia gdzie zaczynasz widziec, ze to nie jest dla Ciebie zdrowe. Taka z kolei sama sa niezdrowe i dlatego tak na Ciebie wplywaly. To nie jest ich wina, ze sa zaburzone psychicznie i maja takie chore relacje. Niestety Ty ich nie bardzo tez rozumiem po coz ktos wyciaga spadek? Ja rodzicami zajmowac sie nie zamierzam na starosc. Jednak ich mieszkanie nalezy do mnie bo jestem jedynaczka. I tak czy inaczej bedzie moje jezeli bede zyla dluzej od nich. Co nie jest pewne, bo nic nie wiadomo. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 38 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-03 08:36:48 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Radykalne rozwiązania są najlepsze!! ❤️ Kto normalny ma nerwy i siłę na walkę z takim człowiekiem, który wie wszystko lepiej od ciebie. To bardzo łatwo powiedzieć nie słuchaj dobrych rad ale kto ma w rodzinie ten wie że potem ta dobra rada powtarzana 30 lat potrafi wyprowadzić z równowagi w sekundę i nie ma szans na spokojne tłumaczenie, raczej walczysz sama ze sobą aby nikogo nie zamordować Radykalne odcięcie jest najlepsze, pozostawia czas na przemyślenie, nabranie dystansu a to pozwala na zbudowanie czegoś od nowa. Czasem naprawianie tego co jest małymi kroczkami to orka ponad siły przecietnego Kowalskiego. 39 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-04 10:24:00 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt dziękuję za te słowa, myślę, że zwyczajny gość nie miał nigdy do czynienia z regularnym praniem mózgu i nei wie co to jest. Własnie to jest poniekąd smutne, bo większość osób ma takie zdanie: jak można zerwać z rodziną, jakie to drastyczne, przecież wystarczy się nie przejmować i nie słuchać dobrych rad. Z zewnątrz tak to wygląda, ale dla mnie wygląda to zupełnie inaczej. Długo by pisać dziękuję za zrouzmienie. To prawda, powtarzanie tego samego komunikatu: świat jest straszny, nie poradzisz sobie, trzymaj się nas przez lata doprowadziło do tego, że mam stany lękowe i boję się wyjść z domu. Niby nic, prawda? Nie było premocy, nie było bicia, picia, a każda dobra mama się troszczy i ostrzega przed światem. I ciężko przekonać mamę, kogoś postronnego, siebie nawet, że zostałam skrzywdzona. Siniaków nie ma. 40 Odpowiedź przez CatLady 2020-04-04 22:00:17 Ostatnio edytowany przez CatLady (2020-04-04 22:11:53) CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Witam, jak byście oceniły taką sytuację: córka po 30stce nagle zrywa kontakt z matką i babcią, pomimo, że od zawsze były bardzo blisko, matka i babcia wychowywały ją, były dla niej dobre, poświęciły dużo więcej niż w innych rodzinach, córce pomagały, utrzymywały do 30stki, kiedy córka była w potrzebie, relacje były zawsze bardzo bliskie, zawsze był codzienny, bliski kontakt. Nie było przemocy, alkoholu, bicia. Nagle córka stwierdza, że matka i babcia złe, niedobre, odcina się i mówi, że chce się spotykać od święta. Jak to oceniacie?Jak czytam ten opis, to myślę, że brzmi bardzo, ale to bardzo jednostronnie i sporo w nim idealne matka i babcia, a wyrodna córka tak ot, bez powodu, zerwała sobie kontakt... Akurat... Ciekawa jestem wersji napisał/a:Córka się wycofała i już zasługuje na potępienie. W końcu otworzyła oczy. Relacja była dobra tylko dla babci i mamy. A gdzie w tym wszystkim CÓRKA. Raczej nie wiecie, co dla niej jest dobre. Sama stwierdziła, że się wycofa i sama sprawdzi co jest dla niej dobre, a co o to mi chodziło. Relacja była idealna, ale tylko ze strony matki i babci. To, że teraz obie się zastanawiają, o co córce chodzi świadczy o tym, jak mało ją znają, o tym, że bliskości w tej relacji nigdy nie było. Być moze córka wreszcie znalazła w sobie siłę, by się od tych dwóch chodzących ideałów uwolnić i teraz jest opisywana jako ta zła - to jest częsta reakcja w takich sytuacjach, gdy 'ofiara' się wreszcie uwalnia, gdy staje się doczytałam, że jesteś to córką - i w sumie nie mam nic do mama miała podobną sytuację w rodzinie, jej mama, a moja babcia uważała, że taka symbioza matki i córki jest normalna, moja ciotka, siostra mamy była pod pełną kontrolą i tym samym zasługiwała na miano dobrej córki. Moja mama była wyrodną córką, bo chciała żyć po swojemu i mieć swoje sprawy. Brawo dla Ciebie, że dałaś radę się uwolnić Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Życie samotnej matki nie było łatwe, ale wszystkie problemy zawsze tylko zbliżały Kate i Becky. Kiedy Becky dorosła i zaczęła stawiać pierwsze kroki jako dociekliwa dziennikarka, Kate wprost pękała z dumy. I właśnie wtedy, kiedy nie mogłaby być szczęśliwsza, doszło do tragedii, która na zawsze odmieni jej życie.
- Nie mam pojęcia, jak to się stało, że ja, humanistka, urodziłam twardo stąpającą po ziemi ekonomistkę - śmieje się Dorota Kurkiewicz, mama 25-letniej Basi, mówiąc o swojej pierworodnej córce. Pani Barbara jest najstarsza z trójki dzieci pani Doroty. Ma dwóch młodszych braci. Pochodzą z Bytowa, ale 25-latka już od kilku lat mieszka w Gdańsku. Tam studiowała i tam teraz pracuje. Przeczytaj więcej artykułów:Najsympatyczniejsza Matka i Córka- Basia jest samodzielna i niezależna - mówi pani Dorota. - Lubię jej poczucie humoru. Kiedy przyjeżdża do domu, zawsze jest wesoło i zawsze jestem niewyspana, bo nie możemy się nagadać. Pani Dorota miała w jedynej córce ogromne wsparcie. Przed jej maturą urodził się najmłodszy syn pani Doroty. - I ona miała chyba do niego więcej cierpliwości niż ja. Rozkładała przed nim książki i czytała mu o całkach i różniczkach, a jemu to się podobało - opowiada matka. Obie lubią aktywne życie - wyprawy rowerowe, windsurfing, pływanie, żeglarstwo, siatkówkę. - Od zawsze wpajaliśmy dzieciom sportowy tryb życia. Pracuję w straży pożarnej i dzieciaki grały z nami w takich rodzinnych rozgrywkach strażackich. Od lat regularnie zabieraliśmy je też na rower. Pamiętam nawet, jak kiedyś w szkolnym wypracowaniu Basia napisała, że nie cierpi niedziel, bo wtedy musi z nami jeździć na rowerze, ale potem przyznała, że jak będzie dorosła, też będzie kazała tak robić swoim dzieciom. Mieliśmy z tego niezły ubaw - mówi pani Dorota, dodając, że córka jest świetnym towarzyszem wypraw. - Raz brałyśmy udział w konkursie wiedzy o Wielkiej Brytanii, w którym nagrodą była wycieczka do Anglii. Nie wygrałyśmy, ale postanowiłam wziąć pożyczkę i pojechać tam z córką. Zachowała się świetnie, gdy przewodnik zapomniał nas na miejscu poinformować o zmianie godziny wyjazdu na wycieczkę. Dzięki Basi wszystko zwiedziłyśmy same. Natomiast córka mówi o mamie, że jest dla niej uosobieniem cierpliwości i miłości. Lubią razem oglądać kabarety i śpiewać piosenki. - Mama wesprze mnie w nawet najbardziej zwariowanym pomyśle - mówi pani Basia. - W przeciwieństwie do mnie jest bardzo otwarta na ludzi i potrafi wybaczać. Ja z dystansem podchodzę do świata. No i mama piecze najlepszą drożdżówkę na świecie! Nasz plebiscytW plebiscycie na Najsympatyczniejszą Mamę i Córkę kandydują 44 pary. Zwyciężczynie pojadą do Paryża, a laureatki czterech kolejnych miejsc na weekend do SPA. Głosowanie trwa do 27 lipcaJak głosować?- Na oryginalnych kuponach z naszej gazety dostarczonych do 24 lipca do godz. 18 do naszej SMS-ami do 27 lipca, do godziny 24. By oddać głos za pośrednictwem SMS-a, należy przesłać na nr 71321 SMS o treści: gdzie xx to numer kandydata z listy, np. nie może zawierać polskich znaków. Koszt SMS-a 1,23 zł z VAT. Jedna osoba może przesłać dowolną ilość SMS-ów.
Premiera filmowa. Córka Angeliny i Brada, Shiloh urodziła się w 2006 roku. Dziewczyna dorosła i już nie wygląda jak chłopiec. Postanowiła całkowicie zmienić swój wizerunek.
Moja 19 letnia córka dwa miesiące temu wyprowadziła się z domu. Zamieszkała z recydywistą, człowiekiem który handlował narkotykami oraz sam brał. Odwróciła się od całej rodziny, gdyż nikt nie zaakceptował tego związku. Uważa, że on się zmieni, zacznie pracować. Nie poszła na studia, jest zakochana. Od dwóch miesięcy spotkała się ze mną dwa razy po jednej godzinie. Ciągle kłamie i miesza fakty. Czuję się z tym bardzo źle, nie mogę pogodzić się z utratą córki. Wychowywałam ją inaczej, a ona zrobiła coś takiego. Przekreśliła mnie, na nic dają się rozmowy. Straciłam już nadzieję na powrót córki, widzę jak marnuje sobie życie, a ja nic nie mogę zrobić. Wyobrażam sobie jak bardzo źle musisz się z tym czuć. Jak bardzo jest ci smutno i jak bardzo bezsilna się czujesz. Wyobrażałaś sobie dla niej pewnie inne życie i pragnęłaś się cieszyć razem z nią jej sukcesami i szczęściem. Ale w pewnym momencie bycia rodzicami pozostaje nam tylko być w pobliżu, być w pogotowiu i spieszyć z pomocą jeśli przyjdzie taka potrzeba. Jeśli będziesz jej ciągle "marudzić" i oskarżać, jeśli będziesz tylko narzekała i wyrzucała jak głupio i źle zrobiła to spokojnie możesz oczekiwać, ze wasze kontakty będą coraz rzadsze i coraz gorsze. I nawet jeśli będzie potrzebowała pomocy bo coś nie pójdzie dobrze to małe jest prawdopodobieństwo że się do ciebie zgłosi. Bo przecież nikt nie lubi słuchać "a nie mówiłam, przecież cię ostrzegałam, dlaczego mnie nie słuchałaś!" albo co gorsza "skoro byłaś taka mądra wtedy to teraz radź sobie sama!". Zobacz, ze jej też nie jest łatwo. Wybrała miłość, wybrała nadzieję, wybrała zaryzykowanie dla swojej przyszłości a nikt nie zaakceptował jej wyboru. Została sama ze swoim wyborem a jednak się nie poddała. Jest dobrej myśli i bardzo by chciała aby im się ze sobą ułożyło. Czy poza pewnymi informacjami możesz powiedzieć, że znasz dobrze jej wybranka? czy absolutnie nie zasługuje na szansę dobrego życia? Czy jest faktycznie złym człowiekiem spisanym na straty? A może rzeczywiście po wcześniejszych doświadczeniach zmienił się i chce żyć uczciwie? A może przy waszej pomocy i wsparciu byłoby to bardziej możliwe? czy bierzesz to w ogóle pod uwagę? To jasne, że się boisz ale wykluczenie i odrzucenie nie jest dobrym rozwiązaniem. Jest wielu ludzi którzy z pomocą miłości i dobrych ludzi poukładali się ze sobą i społeczeństwem i wyszli na prostą radząc sobie doskonale. No i lepiej jest chyba być blisko córki i mieć obraz całości i na bieżąco niż czekać na jej potknięcie aby mieć "satysfakcję" z posiadania racji swoich słów. Trudno jest akceptować dziecięce decyzje, które wydają nam się głupie i niebezpieczne ale czasami nie mamy innego wyjścia i lepiej na tym wszyscy wyjdziemy. postarajmy się je zaaprobować choćby po to aby nasze dzieci miały poczucie nieustającego wsparcia i bliskości. Wtedy mamy na nie większy wpływ i chętniej nas słuchają. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak
To od niej dziewczynka otrzymuje najlepsze lekcje, których nie uzyska na żadnym terapeutycznym kursie. Mama pozostaje mamą, a córka córką, nie zamieniają się rolami. A jednocześnie córka – już dwunasto-, trzynastoletnia – jest poważnie traktowana jako osoba troszeczkę inaczej dorosła niż mama.
fot. Adobe Stock, mbt_studio Ten list znalazłam przypadkiem. Ukryty był pod łóżkiem mojej małej Klaudii. Pisała go, gdy mnie nie było w pobliżu. Wiem, że nie powinnam go czytać, bo przecież nie zaadresowała go do mnie, a poza tym był wyjątkowo osobisty, ale nie mogłam się powstrzymać. Przeleciałam wzrokiem tekst i od razu pożałowałam, że to zrobiłam. Lepiej by było, żebym nie wiedziała, co czuje to biedne dziecko, bo teraz zrobiło mi się jeszcze ciężej na sercu. Co ja jej mogę poradzić? Nic. Jestem tylko starą, schorowaną kobietą, którą ciężko doświadczył los. Ciągle się dwoję i troję, aby wnuczka miała wszystko, czego jej trzeba. Chcę, by miała normalne, szczęśliwe dzieciństwo i nie cierpiała z powodu smutnej prawdy o swojej rodzinie. Kupuję jej zabawki, wysyłam na dodatkowe zajęcia, żeby rozwijała swoje zainteresowania. Moja wnusia jest bardzo zdolna. Zbiera same dobre stopnie. Tak bardzo żałuję, że jej rodziców nie ma przy niej i nie widzą, jak ich córka dorasta... Ona myśli, że mama wyjechała do pracy „Kochany Święty Mikołaju! Mam na imię Klaudia i mam już prawie jedenaście lat. Piszę do Ciebie, bo mam bardzo ważną sprawę. Chciałabym Cię prosić o to, abyś oddał mi moją mamusię. Wiem, że możesz to zrobić, bo Ty wszystko możesz. Jesteś przecież świętym. Mama wyjechała do Norwegii. Sprawdziłam na mapie i wiem, że masz do niej niedaleko ze swojej Laponii. A saniami szybko dojedziesz, bo tam też ciągle leży śnieg. Na pewno chcesz wiedzieć, co moja mama robi w Norwegii. Wyjechała tam do pracy. Jest pielęgniarką i naprawdę nie wiem, dlaczego musiała gdzieś wyjeżdżać, skoro w Polsce też są szpitale. Ale moja babcia mówi, że bardzo mało się w nich zarabia i nie starczyłoby nam na nic. I mówi też, że to przez tatę mama musiała wyjechać, bo od nas odszedł i nie zostawił pieniążków. Ja go już prawie nie pamiętam, bo byłam wtedy bardzo mała. Miałam cztery lata. Ale cały czas bardzo go kocham. Babcia mi kiedyś powiedziała, że poznał jakąś inną panią i teraz ma z nią dzidziusia. Mam więc brata, ale wcale go nie znam. Szkoda, może jest całkiem fajny. Mama kiedyś poznała w Polsce lekarza, który jechał do Norwegii i jej o tym powiedział. Więc ja powiedziałam, że go za to nienawidzę, a ona mnie skrzyczała, bo dzięki temu mam w domu słodycze. Tylko że ja bym wolała do końca życia nie jeść cukierków, byle tylko mama wróciła. Ona pisze do mnie dużo maili, prawie codziennie. Mamy też Skype’a. Babcia mówi, że jak ona była młoda, to nie miała komputera. I kiedy dziadek wyjechał do Niemiec, to nie rozmawiała z nim przez trzy miesiące! Ja bym tak nie wytrzymała. A poza tym uważam, że ten Skype wcale nie jest taki fajny, bo nie mogę się do mamy przytulić. A tak bardzo bym chciała. Kiedy tata od nas odszedł, to nawet z mamą spałam. Bałam się, że ona też sobie pójdzie i zostanę sama. W nocy zawsze mnie do siebie przytulała i wtedy czułam się naprawdę fajnie. Teraz babcia mówi, że jestem już duża i powinnam spać sama. Nie wie nic o misiu, którego co noc biorę ze sobą do łóżka. Kiedyś zobaczyła, że go mam i mi go zabrała. Powiedziała, że jest zakurzony. Dlatego teraz ukrywam tego misia pod kołdrą. Mam nadzieję, że nigdy go nie znajdzie. Kochany Mikołaju, moja mama nazywa się Joanna Kicińska. Ma długie, ciemne włosy, które zawsze czesze w ciasny kok. Czasami to strasznie śmiesznie wygląda, bo aż jej się napina skóra przy oczach. Tak sobie myślę, czy ją to nie boli? Mnie by na pewno bolało. Ale jak mama wyjechała, to babcia ścięła mi włosy. Powiedziała, że jest przy nich za dużo roboty. Szkoda, bo ja bardzo te moje włosy lubiłam, a teraz wyglądam trochę jak chłopak. Mama obiecała, że powie babci, żeby mi je trochę znowu zapuściła, ale nie wiem, czy ona się zgodzi. Zawsze mi mówi, że dopóki mieszkam u niej w domu, to muszę jej słuchać, bo ona tutaj rządzi. I dlatego wolałabym mieszkać znowu u siebie. Razem z mamą. I najlepiej też z tatą. Przyrzekam, że jeśli oddasz mi rodziców, to ja Cię już nigdy nie poproszę o żaden prezent. Nawet o najmniejszą zabawkę! Chyba Ci się to opłaca? Czekam i mocno Cię całuję. Twoja Klaudia”. Żaden święty już nic tutaj nie zrobi Co za smutny list! Wyszłam w nim na jakąś okropną babę, a ja przecież wcale taka nie jestem… Po prostu sama nie wiem już, co mam jej mówić. Nie mogę wyznać wnuczce całej prawdy o jej rodzicach, bo jest to przykra prawda. A ona jeszcze nie dorosła do tego, aby ją poznać. Dlatego czasami kłamię. No bo jak wytłumaczyć małej dziewczynce, że człowiek, którego uważa za swojego ojca, sam uznał, że wcale nim nie jest? Afera wybuchła przy ustalaniu grupy krwi Klaudusi. Podobno ta jej grupa krwi żadną miarą nie zgadzała się z grupą krwi, jaką miał mój zięć. No i chłop się wściekł, że mała nie jest jego. A przecież wcześniej podobno tak ją kochał! Złożył pozew o rozwód, po czym się wyprowadził i tyle go widziałyśmy. Stwierdził, że nie będzie cudzego bachora wychowywać i założył nową rodzinę. Klaudia oczywiście nic nie wie i nadal myśli o nim jako o tacie, mimo że usiłowałam go jej obrzydzić, mówiąc na jego temat różne niepochlebne rzeczy. Kim jest prawdziwy ojciec mojej wnuczki, tego moja córka nie chce mi zdradzić. Twierdzi, że to nie było nic istotnego – tylko krótki, przelotny romans. Mnie się zdaje, że ona takich krótkich i dłuższych romansów miała już całe mnóstwo. Teraz na przykład uciekła z tym lekarzem, który wyjechał do Szwecji. Ruszyła za nim bez chwili zastanowienia, w ogóle nie oglądając się na dziecko! Dobrze, że chociaż została jej krztyna przyzwoitości i na tego Skype’a czasami wchodzi z małą pogadać. Wracać do Polski jednak nie ma zamiaru i tutaj żaden Mikołaj nie pomoże. Moja wnusia znowu się rozczaruje, biedne dziecko... Pozwolę jej znowu zapuścić te włosy. Myślałam, że tak będzie wygodniej, bo kiedy ją czesałam, zawsze się skarżyła, że szarpię. Może byłam po prostu za mało delikatna. Czasami taka złość mnie bierze na cały świat, że robię się nerwowa… Powinnam się pilnować, żeby przypadkiem na tym biednym dziecku nie wyładowywać swoich frustracji. Bo co ono jest winne? Nic. Przecież ja wiem, że ona pod kołdrą tego swojego pluszowego misia chowa i z nim śpi. Już dawano machnęłam na to ręką i tylko od czasu do czasu go piorę, żeby kurzu nie łapał. Klaudia jest alergiczką, ma uczulenie na roztocza. Kiedy się nawdycha tego świństwa, strasznie zaczyna kaszleć. Dlatego jej go zabierałam. Ale skoro to jej ukochana zabawka, to niech sobie z nią śpi. Może list przemówi córce do rozsądku Kiedy przeczytałam ten list Klaudusi do Mikołaja, od razu pomyślałam, że może by tak dzieciakowi jako święty odpisać… Wyjaśniłabym, że mama ciężko pracuje i raczej na Boże Narodzenie nie przyjedzie. Ale zaznaczę też, żeby była dzielną dziewczyną i na nią czekała, to może już niedługo się spotkają. Córka już zapowiedziała, że jej nie będzie. A przecież jeśli moja wnusia nie dostanie ani matki w prezencie, ani żadnej odpowiedzi od Mikołaja, to znowu będzie cierpiała, a mnie tak żal patrzeć na jej smutną minę… Za moment polecę do kiosku i zrobię ksero tego listu. Zamierzam posłać kopię do mojej córki, żeby zobaczyła, jak bardzo dziecko za nią tęskni. Może wtedy się trochę opamięta i zabierze małą na stałe do siebie? W tej Szwecji przecież też są szkoły, a Klaudunia ma dryg do języków, więc szybko się przystosuje do nowego otoczenia. Wtedy to ja będę za nimi obiema tęskniła, ale jakoś to wytrzymam. Wiele w życiu przeszłam i wiem, że byle rozłąka mnie nie złamie. Klaudia potrzebuje matki bardziej niż babci. Najważniejsze jest dobro dziecka. Czytaj więcej prawdziwych historii:„Ja się zakochałam, a on świetnie się bawił. Dla niego byłam tylko zakładem o skrzynkę wina. Tyle byłam dla niego warta”„Nie brałam byle czego, czekałam na prawdziwego faceta. Wybrzydzałam i... do czego mnie to zaprowadziło?”„Mój mąż to cholerny Piotruś Pan, który zadłużył nas dla swoich zachcianek i hazardu. Nie mam już sił”
Nie mogło być inaczej. Córka Kasi Kowalskiej musiała wyrosnąć na równie piękną kobietę, co jej matka. Właśnie przekonaliśmy się nie tylko, że właśnie tak się stało, lecz także
Powiedz mi to Lyrics[Zwrotka 1: Kartky]Opowiem jaki był plan zanim nie zostałaś sukąNajchętniej (ciii) wyszeptam ci wszystko na uchoTy powiedz jak mogłaś to robić i chować ecstasy pod łóżkiemJak mogłem tego nie widzieć, nie wiedzieć, patrząc w te oczy tak pustePowiedz mi czemu byłaś suką to wskazówkiSzukałem cię gdy wyjechałem z urazówkiWidziałem cień na ulicy zza kroplówkiI nikt nie wierzył, że zacznę na nowo żyćPowiedz mi czemu byłaś suką do poduszkiRobiłem cię jak nikt nigdy, proszę uśnijMijałem każdej nocy a teraz chuj z tymWiem, to ostatni raz, zamknij sięTo niszczy jak crack, wypad do lasu na granicy przełom nastąpiłGwiazdy i dni bez rozłąki, hajs na tabletki się skończyłMieliśmy skończyć jak wszyscy, ty byłaś jak każdy a jednakJa blizny głębokie do serca, kochaliśmy się w cieniu wrześniaNie mów że znasz akcję jak ta, gdzie zjadamy strach jego dzieci na pokazI tragedia w oczach, pamiętam jak przyjechała do mnie po prochachNic nie mówiłem twej mamie, teraz nie widzą jak córka dorosłaI poszła tak że nie wróci, chciałbym ją jeszcze rozpoznaćSłyszałem że miałaś wypadek na zakręcieNa którym całowałem się z tobą po skręcieJechałaś autem po gibonach i czymś więcejI nie wiem z kim byłaś ale znajdę, zabiję goTylko nie jedz znów wszystkiego to masakraBo chyba bardzo lubisz szaleć jak się naćpaszStajesz się wtedy dla nich jak ostatnia szansaOd zera do stuWidziałem jak wyszła ode mnie do tamtegoChociaż mówiła kurwa ciągle coś innegoChciałem tu stworzyć razem z tobą coś pięknegoAle widzę że nie było z kimJa nie mam dla nikogo względówWalę piętnaste bongo z rzęduZamień miejscami ludzi zmierzchuBo przyszli zapłonąć jak nikt[Refren: Emes Milligan]Chciałem dać ci znacznie więcejNiż ten rozpalony chłód, kilka podniet plusMorze niepotrzebnych słów, może pora odbić jużHappy endemTo tu kończą się bajki i chujTy dajesz fazę jak lewy skun, obraz pękł na półA w tym wszystkim też zachłanny głód[Zwrotka 2: Emes Milligan]Idziemy na wojnę tej nocyAle by ją wygrać jesteśmy zbyt maliPamiętasz dobrze jak działają na mnie oczyDlatego patrzysz a te w głowie myśli to już kanibalizmNie mamy granic a te białe ściany, czuję ulgę że nie potrafią mówićChoć w sumie czuję chuj wie co i chyba prędzej próżnieLubisz gotować no to mamy los w sous-vide, losBrawo wygrałaś, nowe perspektywy, spójrz na ten szklany sufitSąsiedzi pewnie nie raz chcieli bić już na alarmBo tylko psychopata by nas polubiłTa dychotomia zakłóca ten obrazChoć mówili zostaw, zobacz to już tyle latTak jak te twoje ubrania porozrzucane po kątachTaki jest ten cały nasz ładBejbe, wiem jak działa na ciebie mój sarkazmPrawda, ta, gdzie ta pasjaByłem inny, racja, zanim oddałaś strzałDziś kocham nienawidzić życie jak doktor House (jak to)Kiedyś obejrzymy coś razem do końcaAlbo przynajmniej nasz koniec, coDobrze nakręcony film ale słaby montażWięc powiedz mi toPowiedz mi to...[Refren: Emes Milligan]Chciałem dać ci znacznie więcejNiż ten rozpalony chłód, kilka podniet plusMorze niepotrzebnych słów, może pora odbić jużHappy endemTo tu kończą się bajki i chujTy dajesz fazę jak lewy skun, obraz pękł na półA w tym wszystkim też zachłanny głód
Po ukończeniu studiów wyjechała na staż do Włoch i postanowiła tam zostać. Teraz zarządza oddziałem dużej sieci hoteli. Paweł był bardzo zły, kiedy dowiedział się, że jego córka zamierza pozostać we Włoszech. Po kłótni ogłosił, że nie będzie rozmawiał z żoną i obwiniał ją za wszystko, co się wydarzyło.
Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Właściwie, córka jak dorosła również została lekarzem. In fact, the daughter grew up to be some kind of a doctor herself. Other results Przez to i Twoją wyprowadzkę czuje się jakby moja nowa córka dorosła. And I guess between that and you moving out, it feels like my newest daughter's all grown up. Theresa chciała, żeby jej córka dorosła i miała swoje własne dzieci. What Tereza wanted was to see her daughter grow old and have children of her own. A moja córka Heather dorosła tak szybko. Twoja córka to dorosła kobieta. mogąca podejmować samodzielne decyzje. It got to be too much trouble wrestling it back up to the ceiling every morning. Ale twoja córka jest dorosła i starzeje się. A moja córka Heather dorosła tak szybko. Pańska córka jest dorosła i jest zdolna do własnych decyzji. Jej córka Mumtaz jest już dorosła... "Pańska córka jest dorosłą kobietą"... nie znaczyłoby dla pana nic. Mówią, że dorosła córka, to kłopot dla ojca. To moja siostra Gwen... i jej dorosła córka. 48 lat, żonaty, dorosła córka. Dawno, dawno temu, nigdy nie zobaczysz, że ten facet płacze - a potem został tatą i nagle każda narzeczona jest jego córką, dorosłą. Once upon a time, you'd never see this guy cry - and then he became a dad and suddenly every bride is his daughter, all grown up. Najstarsza córka Sheili byla teraz dorosla i mieszkala gdzies indziej. Sheila's oldest daughter was now grown and lived elsewhere. Otóż to. Dorosła córka w łóżku z ojcem, to trochę nienormalne. A child of my age sleeping with her dad is pretty retarded. Ja to rozumiem, nie planowałeś związku z 40-letnią rozwódką z dorosłą córką. I understand, you didn't plan to be with a 40-year-old divorced mom. Ponieważ zagraniczne leczenie na niewiele się zdało, sprzedał swoje majętności i z żoną i dorosłą córką zamieszkał w willi w Milanówku. Due to a serious medical condition, he must move in with his son and daughter-in-law in Milan. Wizyta w Kapadocję z moją dorosłą córką Nasza córka jest na tyle dorosła, że wgooglowała Cię. No results found for this meaning. Results: 192. Exact: 1. Elapsed time: 260 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200
W moim przypadku gdy córka się wyprowadziła nie było mi lekko ale znowu nie do przesady 🙂 jednak nie dałam po sobie tego poznać, bo wiedziałam , że musimy się przyzwyczaić do nowej sytuacji i to cała rodzina. Wszak jest to nowa sytuacja w rodzinie, dla córki też. Teraz już się przyzwyczaiłam i jest ok.
Dzieci mają mnóstwo planów związanych ze swoją dorosłością. Raz chcą być lekarzem, innym razem piratem. A jak swoją dorosłość widzi bohaterka wierszyka Danuty Wawilow? Sprawdźcie!Jak mi ręce urosną, jak mi nogi urosną, jak już będę dorosła i wysoka jak sosna, to zostanę, zostanę, zostanę… no, kim? To na pewno zostanę lekarzem! Przyjdę w białym fartuchu, mamie zajrzę do ucha, tatę klepnę po brzuchu, powiem: „Trzyma j się, zuchu!”, i zapiszę, zapiszę, zapiszę… no, co? I zapiszę paskudne lekarstwo! Co mi płacze i krzyki! Będę robić zastrzyki! Będę strasznie się trudzić! A jak już mi się znudzi, to zostanę, zostanę, zostanę… no, kim? To zostanę okrutnym piratem! Nie posłucham się taty. Będę strzelać z armaty, będę w worku pękatym przechowywać dukaty, będę straszną mieć brodę i pistolet… i co? I piracką przepaskę na oku! Co mi wiatry i burze! Mogę trwać jak najdłużej! Niechaj żyją podróże! A jak nimi się znużę, to pojadę, pojadę, pojadę… no, gdzie? To pojadę z powrotem do mamy!Danuta WawilowPolecamy
Trudno uwierzyć, że córka Piotra Zelta kończy już 15 lat. Jeszcze niedawno Nadia była małą córeczką tatusia, teraz powoli staje się dorosłą kobietą. Na zdjęciu, jakie aktor wrzucił do sieci z okazji urodzin ściska córkę z ojcowską czułością. Nadia z kolei jest w tacie wprost zakochana.
Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Problem Z Dorosłą Córką 22 odpowiedzi mamą 21 letniej córki i przez ostatnie kilka miesięcy mam z nią poważne zaczęły się odkąd zerwała ze swoim chłopakiem, był to bardzo udany związek ,chłopak poukładany,grzeczny itd. córka trzymała przy nim i nie było z nią większych chwili obecnej córka zachowuje się jak by: " urwała się ze smyczy". Zmieniła towarzystwo,chodzi ciągle na imprezy wraca do domu na drugi dzień rano lub w południe prawie zawsze z nią setki rozmów, kar itd ,była obiecana poprawa lecz dalej jest to samo .Córka uważa że nic złego nie robi bo jej zdaniem teraz każdy tak umiem jej pomóc i nie mogę patrzeć jak córka się stacza na dodatek rozmowa z nią to praktycznie monolog .Proszę o radę jak jej pomóc czy może należy zwrócić się w tym przypadku do psychologa? Szanowna Pani, Jest dla mnie całkowicie zrozumiałe, że jako rodzic martwi się Pani o córkę i chciałaby zachować na nią pewien wpływ, nawet jeśli jest już dorosła. Prawdę mówiąc jeśli Pani córka nie dostrzega problemu i uważa, że w jej towarzystwie "wszyscy tak robią" (może mieć rację) nie widzę raczej powodu, aby proponować jej wizytę u psychologa. Być może jej zachowanie spełnia już kryteria tzw. "picia ryzykownego", ale może to ocenić tylko specjalista terapii uzależnień. Taka wizyta odbyć się może tylko, gdy koszty picia, czy brania narkotyków są na tyle dotkliwe dla samej zainteresowanej, że sama dostrzeże potrzebę terapii. Pani córka ma 21 lat i być może etap intensywnego imprezowania minie, gdy będzie przymuszona do bardziej regularnego trybu życia, np. pracą, studiami, czy własnymi dziećmi. Tymczasem dalsze "monologii" zapewne nie mają sensu. Może Pani jednak ustąpić pewne zasady pasujące w Pani własnym domu, który córka traktuje zapewne jak darmowy hotel. Jeśli nie życzy Pani sobie powrotów w nocy, bo zakłóca to ciszę, ma Pani prawo do egzekwowania takiej zasady nawet od dorosłej córki, podobnie jak robiłaby to właścicielka stancji. Jeśli córka wraca następnego dnia i nikomu tym nie przeszkadza- moim zdaniem należy to uszanować i zaufać jej, że wie co robi i dba przy tym o swoje bezpieczeństwo. Można odbyć rozmowę na temat tego co tak właściwie Panią martwi: jej bezpieczeństwo fizyczne, możliwość uzależnienia od narkotyków? Może jeśli córka zrozumie Pani prawdziwe motywy, i odbędzie się do nie w formie apelowania o tzw."dobre prowadzenie" czy też moralizowania, tylko wyrażenia szczerej troski to córka będzie skłonna opowiedzieć nieco więcej o tym jak spędza czas z rówieśnikami a przez to mniej będzie się Pani martwić. Najlepiej znaleźć odpowiadającą Pani i córce równowagę między zasadami panującymi w domu i obowiązkami dorosłego już przecież domownika (może to być gotowanie, sprzątanie, dokładanie się do czynszu) a szacunkiem dla odrębności jej życia. Trzeba pogodzić się z tym, że Pani wpływ wychowawczy na córkę dobiegł końca. Teraz może Pani tylko starać się traktować ja z troską, szacunkiem i zaufaniem. Polecam książkę Jaspera Juula Dotyczy problemów, które aktualnie Pani przeżywa. Znajdzie tam Pani wiele zdroworozsadkowych, wyważonych przemyśleń. Pozdrawiam serdecznie i życzę aby Pani relacje z córką były bardziej harmonijne. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Dzień dobry. W związku z tym, że córka jest już pełnoletnia (decyduje o sobie w kwestii leczenia, prawnie, nie będąc osobą ubezwłasnowolnioną) zwrócenie się do psychologa musiałoby być raczej jej wewnętrzną potrzebą. Może Pani oczywiście zasugerować córce, co mogłaby zrobić (np. udać się do psychologa z powodu doświadczania życiowego kryzysu), jednak decyzja należy do niej. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której każe się dorosłe dziecko. Obawiam się, że to może rodzić ogromną frustrację z obu stron, co finalnie nie przybliża do oczekiwanych rezultatów, czyli poprawy zachowania, a tak naprawdę samopoczucia córki. Córka na pewno jest w bardzo niekomfortowej dla siebie sytuacji, potrzebuje empatii, ciepła - z różnych powodów zakończyła się ważna dla niej relacja z mężczyzną. To często - niezależnie od wieku - odbierane jest jako ogromna porażka, to uderzenie w poczucie własnej wartości. Rozumiem Pani obawy, szczególnie, że - jak Pani pisze - córka często wraca do domu pod wpływem alkoholu oraz, że wcześniej nie zachowywała się w podobny sposób. Tego typu działania prawdopodobnie przynoszą jej ulgę w cierpieniu, podtrzymują w pewnym sensie kontakty społeczne, tak bardzo potrzebne. To jednak nie zmienia faktu, że obawia się Pani o swoją córkę, dalsze jej poczynania. Jako matka czuje się Pani odpowiedzialna, czy współodpowiedzialna za jej życie. Proponuję Pani spotkanie, by szerzej omówić sytuację Pani oraz córki. Konsultacja ta miałaby na celu rozpoczęcie pracy nad tym, by znaleźć rozwiązanie służące lepszej komunikacji z córką, co mogłoby być szczególnie istotne, jeżeli Panie razem mieszkacie i jeżeli do tej pory była Pani dla córki oparciem, osobą, do której się córka zwracała w trudnych sytuacjach. Pozdrawiam serdecznie, Karolina Piórkowska. Sugeruję wizytę: - 100 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Witam Panią. Pisze Pani w poczuciu bezradności co do zachowania swojej córki, które zmieniło się z tego, do którego była Pani przyzwyczajona, czyli jak rozumiem "grzecznego i poukładanego" na takie, które Panią martwi i przeraża. Pierwsze co mi się nasunęło, to wiek Pani córkiw tym wszystkim- 21 lat to już dorosła z punktu widzenia prawa osoba. Jednak czytając Pani wiadomość (gdyby nie podała Pani na początku wieku córki) możnaby przypuszczać, że chodzi o nastolatkę. Takie też metody (jak dla dziecka) próbuje Pani stosować (kary, "wykłady"). Drugie pytanie które mi się nasuwa to - co Panią martwi w zachowaniu córki? Czy martwi się Pani o jej zdrowie? Czy chodzi o to, że stała się "niegrzeczna", mniej do skontrolowania? Czy to jeszcze cos innego? To ważne pytania. Ważny wydaje mi się też zwrot którego Pani użyła: "zachowuje się jakby urwała się ze smyczy". Czy to implikuje , ze wcześniej na tej "smyczy" była?.. Aby ukształtować własną osobowość, dziecko musi odnaleźć własną drogę, a to czesto oznacza- zakwestionować wartości/ zachowania/ zasady wyznawane przez rodziców, zbuntować siuę przeciwko nim. Zazwyczaj ten proces ma miejsce w okresie nastoletnim, i w zależności od wcześniejszej relacji rodzic- dziecko- przebiega mniej lub bardziej burzliwie. Może być jednak tak, że jeśli córka wcześniej spełniała rodziców oczekiwania co do "trzymania fasonu" i nie sprawiania kłopotów- zerwanie z chłopakiem było katalizatorem do szukania "nowej siebie", własnej ekspresji. Zrozumiałe jest to, że Pani się martwi- nei chce Pani aby córka nisczyła sobie zdrowie. Myślę, że to czemu należałoby się tutaj jednak przyjrzeć jest relacja między córką a Panią/ rodzicami. Jaka ona była, jaka jest? W jaki sposób Państwo wychowywaliście córkę, na co pozwalaliście, jak traktowaliście jej emocje i myśli. uważam, że dobtze będzie przyjrzeć się temu rzeczywiście w gabinecie psychoterapeutycznym, gdzie terapeuta może pomóc wam zrozumieć waszą relację i wzajemne pretensje oraz przenieść ją na nowy, bardziej funkcjonalny poziom. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia Dzień dobry, czasami w takich sytuacjach faktycznie dobrze stworzyć okazję do porozmawiania z kimś zupełnie obcym. Mogłoby to dać możliwość zobaczenia dlaczego taki sposób działania wydaje się córce najlepszy, najbardziej pomocny. Ważne jednak by córka choć trochę chciała spotkać się z psychologiem - gdy jest choć niewielka motywacja ze strony pacjenta, spotkanie takie jest dużo bardziej efektywne. Pomocne bywa zapytanie, czy jest coś co chciałaby, aby uległo zmianie - niekoniecznie tylko w kontekście aktualnego sposobu radzenia sobie z rozstaniem. Ale warto też pamiętać, że przeżywanie rozstania z partnerem często przypomina przeżywanie żałoby (to taka sama utrata jak w przypadku śmierci). Więc bywa tak, szczególnie w okresie młodej dorosłości, że pojawiają się takie formy odreagowywania. Rozumiem natomiast, że niepokoi Panią długi okres takiego funkcjonowania córki. Jeśli do tej pory sytuacja nie uległa zmianie, zachęcałabym do kontaktu ze specjalistą. Tak duże zmiana zachowania bliskich zawsze warto by zostały "zobaczone" przez specjalistę, gdyż mogą świadczyć o bardzo wielu rzeczach. Pozdrawiam serdecznie Witam serdecznie, istotne jest rozpoznanie, co jest powodem zmiany zachowania córki, na głębszym poziomie. Zdecydowanie - jakiś powód jest - ważne by go znaleźć jak najszybciej. Być może przyczyną jest rozstanie, a może jakiś inny powód. Serdecznie pozdrawiam i życzę poprawy sytuacji Dzień dobry, Słyszę, że jest Pani zaniepokojona zachoawniem córki. Jednocześnie, jest ona pełnoletnia, dlatego potrzebna jest jej chęć i zgoda na wizytę u psychologa. To co może Pani zrobić to skorzystać z pomocy psychologa samodzielnie i porozmawiać na wizycie o swoich wątpliwościach i niepokojach. Z uwagi na to, że córka jest dorosłą osobą i może sama o sobie stanowi a odzew z jej strony jest taki jaki Pani opisuje w swoim pytaniu to dalsze interwencje z Pani strony mogą być nieskuteczne. Czytając Pani pytanie zastanawiam się co to znaczy ,,trzymała fason. czy wcześniej córka przejawiała tego typu trudności. Myślę ,że konsultacja psychologiczna czy podjęcie terapii byłoby wskazane, ale motywacja do tego ma wypływać od córki. W przypadku młodych osób podobne sytuacje nie są rzadkością a powoduje je chęć odreagowania i zapomnienia o tym co boli. Jeśli jednak sytuacja trwa już kilka miesięcy to warto zaproponować wizytę u psychoterapeuty, jako wyraz troski o córkę a także zrozumienia jej trudnej sytuacji. Natomiast to ona sama musi tego chcieć. Było by także dobrze aby to córka sama wybrała sobie psychoterapeutę i sama się umówiła na wizytę. Zbytnia ingerencja rodziców może ją zniechęcić. Konsultacja u psychologa czy terapeuty wydaje się dobrym pomysłem. Nie znam Waszej relacji, ale często tak jest, że łatwiej rozmawiać o trudnych rzeczach z kimś obcym. Taka diametralna zmiana zachowania rzadko kiedy następuje bez powodu, a właśnie zbadanie przyczyn może być drogą do poprawy sytuacji. Trudno oczekiwać, żeby kary podziałały, gdy mówimy o osobie dorosłej. Wydaje mi się również, że będąc naturalnie zaangażowaną emocjonalnie w to, co robi córka, może Pani nie zauważać pewnych problemów, co dodatkowo może utrudniać komunikację z nią (np. fakt zerwania z chłopakiem świadczyłby o tym, że jednak było coś w tym związku "nie tak", czego być może córka nie ugłaśniała). Być może najlepszą pomocą, jaką może jej Pani zaoferować, jest właśnie znalezienie odpowiedniego terapeuty, przy czym proszę pamiętać, że córka, jako osoba pełnoletnia, powinna sama zgłosić się i zapisać na konsultację. Pozdrawiam. Witam, myślę że dobrze byłoby porozmawiać z córką uświadamiając jej, że martwicie się Państwo o nią. Córka jest w wieku, w którym faktycznie ludzie mogą chcieć się bawić jednak niepokojące jest to, że często wraca pijana. Na osobę w tym wieku czasem trudno jest wpłynąć, rówieśnicy i korzystanie z dorosłości stają się najważniejszymi sprawami w życiu. Dla Państwa ma prawo być to trudne do zaakceptowania. Myślę, że warto wziąć pod uwagę jak często odbywają się te imprezy, z których córka wraca pijana, od jakiego czasu to trwa, jak zachowywała się przed związkiem z chłopakiem, o którym Pani pisze, czy zaniedbuje przy tym swoje obowiązki. Może córka odreagowuje w ten sposób rozstanie i rozmowy oraz wsparcie z Państwa strony przyniosą w końcu efekt. Jeśli jednak ten stan rzeczy trwa długo i nie czujecie swojego wpływu na nią, warto skonsultować się z psychoterapeutą. Możecie Państwo najpierw umówić się sami aby porozmawiać o problemie, terapeuta może pomóc lepiej zrozumieć sytuację, ustalicie z nim działania jakie możecie podjąć w obecnej sytuacji, sposób rozmawiania z córką. Jeśli to nie wystarczy, może uda się przekonać córkę aby ona poszła na wizytę. Może zmaga się z jakimś problemem, o którym trudno jest jej porozmawiać z Państwem a z bezstronną osobą będzie potrafiła. Ludzie w wieku córki nie mówią o wszystkim rodzicom i mają do tego prawo, jednocześnie mogą mieć problemy, z którymi próbują sobie samodzielnie radzić, np. uciekając w imprezy. To trudna sztuka być rodzicem młodego, dorosłego dziecka, potrzeba dużo dyplomacji ale też umiejętności stawiania granic i jasnego formułowania oczekiwań. Życzę powodzenie i pozdrawiam serdecznie, Emilia Szymanowicz Witam, spotkanie z psychologiem to dobre rozwiązanie. W związku jednak z tym, że córka jest pełnoletnia, musi wyrazić zgodę na taką konsultację. Dzień dobry. Pomoc jakiej potrzebuje pani córka zależy od przyczyn z jakich niepokojące panią zachowania wynikają. Dla zobrazowania podam dwie hipotezy. Przykład pierwszy: córka uważa, że taka forma zabawy jest tą, która jej najbardziej odpowiada i zawsze tak było, tylko związek ją ograniczał, a teraz może wybawić się z nawiązką. W takim kontekście wpływanie na daną osobę będzie miało raczej charakter wychowawczy, może odbywać się np., za pośrednictwem kar i nagród. Są dwa rodzaje karania i dwa nagradzania. Karą może być dodanie czegoś co będzie nieprzyjemne (np. ograniczenie swobód) lub odjęcie czegoś co jest przyjemne dla danej osoby (np. dóbr materialnych). Nagradzanie polega na odejmowaniu tego co nieprzyjemne (np. znoszenie ustalonych ograniczeń) lub dodawaniu tego co przyjemne (np. dodatkowe dobra – więcej swobód, zasobów, wyjazd, itp). Najskuteczniejsze jest stosowanie wymiennie i bez rutyny (losowo) systemu kar i nagród. Zarówno kara jak i nagroda powinna być dostosowana do potrzeb i sytuacji danej osoby. Inna hipoteza: zachowanie córki wynika z przeżywania straty po zakończonym związku – w takiej sytuacji zachowanie może być wynikiem chęci „poradzenia sobie”, zapomnienia, odreagowania swoich emocji w taki (z pani opisu wynika że raczej destruktywny) sposób. Praca mogłaby polegać na umożliwieniu świadomego zmierzenia się z zaistniałą sytuacją, z emocjami których nie chce przeżywać i ich konsekwencjami, oraz na wypracowaniu bardziej konstruktywnych mechanizmów radzeniem sobie z emocjami, konsekwencjami oraz żałobą po stracie. Hipotez można postawić o wiele więcej, przytoczyłem te dwie możliwości aby zobrazować to jak różne rzeczy mogą stać za tym samym zachowaniem. Kluczem jest dana osoba, która potrzebuje najpierw zobaczyć, że coś jest nie tak, a dalej chcieć coś z tym zrobić. Pozdrawiam Marek Wójs Witam, Z pewnością wizyta u psychologa, psychoterapeuty może Państwu bardzo pomóc. Doradzam konsultację u psychoterapeuty systemowego - rodzinnego. Specjalista zajmujący się tą dziedziną psychoterapii jest bardzo dobrze przeszkolony w pracy z rodzinami. Z opisu wnioskuję, że jest Państwu ciężko towarzyszyć córce w jej okresie wczesnej dorosłości. Dorosła córka eksperymentuje z nadużywaniem alkoholu, zaniedbuje i łamie umowy i zasady wyznaczane przez rodziców. To was bardzo martwi. Nie mam tutaj pełnych danych takich jak: edukacja i zatrudnienie córki, funkcjonowanie rodziny itd, ale rozumiem, że córka nadal zamieszkuje z Państwem w Państwa domu/mieszkaniu. Rodzą się więc pytania skąd bierze środki finansowe na swoje rozrywki, jakie konsekwencje wyznaczacie za łamanie panujących w Waszym domu zasad, czy się ich konsekwentnie trzymacie, jaki jest podział odpowiedzialności w Waszej rodzinie - czy córka wywiązuje się powierzanych jej odpowiedzialności itd... Okres wczesnej dorosłości to czas bardzo trudny dla młodego człowieka. Wymagająca sytuacja ekonomiczna i niełatwy rynek pracy nakładają na młode osoby wiele wymagań. Brak skrystalizowanej tożsamości zawodowej, potrzeba samostanowienia o sobie, a jednocześnie ciągle jeszcze doświadczana zależność od rodziny powodują u młodych osób wiele konfliktów wewnętrznych i napięć. Oprócz aspektów społecznych, "Imprezowanie" i alkohol często pełnią funkcję rozładowywania napięcia psychicznego. Rodzice dzieci w wieku Państwa córki stawiani są przed faktem postępującego procesu permanentnej utraty kontroli nad życiem i decyzjami "dziecka". Dzieci powoli opuszczają gniazdo rodzinne i biorą pełną odpowiedzialność za swoje życie. Dla Was nadchodzi czas "wypisywania" się w pewnym sensie na stałe z roli Matki i Ojca wpływających na potomka, co niejednokrotnie jest niełatwym emocjonalnie okresem dla rodziny. Kontrola była bowiem dotąd wywiązywaniem się z odpowiedzialności Rodzica. Im dziecko bardziej dorosłe tym więcej potrzebuje jedynie towarzyszenia mu w Jego własnych decyzjach. Na kontrolę rodziców młodzi dorośli reagują niejednokrotnie awersyjnie. Potrzebują bowiem uczyć się życia na własnych doświadczeniach/błędach. Etap "Pustego Gniazda" jest w rozwoju rodziny zawsze stresogenny i trudny. Rodzi wiele napięć zarówno po stronie samych rodziców jak i dorastających dzieci. Zachęcam Państwa do skorzystania z pomocy psychoterapeuty systemowego. Zdecydowanie korzystnie było by podjęcie przez Was takich spotkań we dwoje - mąż i żona. Psychoterapeuta może pomóc Wam uporać się z trudami, które naturalnie pojawiają się na drodze rozwoju każdej rodziny posiadającej dzieci. Zmiana spojrzenia na niektóre sprawy może zaowocować szerszym zrozumieniem córki co z kolei przełoży się na jakość Waszych wspólnych relacji. Dzień dobry, mam wrażenie, że córka przesunęła w czasie okres buntu i testowania rzeczywistości ze względu na wcześniejszy, ustabilizowany związek. Ze względu na jej wiek, nie może Pani tak naprawdę do niczego jej zmusić, szczególnie do wizyty u specjalisty, bo to dorosła kobieta. Jeśli córka ma problemy z poradzeniem sobie po rozstaniu to oczywiście można jej zaproponować wizytę u psychologa. Mogą oczywiście Państwo spróbować poprzez swoje zachowanie na nią oddziaływać i oczekiwać z jej strony mądrej reakcji, szczególnie jeśli chodzi o edukację i rozmowy na temat zagrożenia dla jej zdrowia, czy życia. Są jednak granice Państwa działań, reszta zależy tylko i wyłącznie od córki. pozdrawiam serdecznie Anna Jerzak/ Szanowna Pani, to zawsze bolesne patrzeć dla rodzica, gdy ich dzieci zachowują się w sposób, który rodzic ocenia jako szkodliwy. Często obserwowane przez psychologów wpisy rodziców poszukujących możliwości "dotarcia" do swoich dzieci, by zrozumiały co robią pokazują tylko skalę bezradności wobec jakiej rodzice stoją. Rozumiem, że w podobnej sytuacji znajduje się i Pani. Psycholodzy, a szczególnie psychoterapeuci nie są jednak ludźmi mającymi wszystkie odpowiedzi. Zasadniczo córka jest pełnoletnia, więc można by rzec, że ma prawo zachowywać się tak jak chce. Podstawowym pytaniem jednak będzie: dlaczego teraz chce się zachowywać tak jak nie zachowywała się dotychczas? Być może zrozumienie córki pozwoliłoby by Pani nawiązać z nią dwustronny dialog. Bo ten zgodnie z Pani opowieścią kuleje, jest jednostronny, monolog. Córka najwyraźniej nie chce Pani słuchać. Być może dlatego, że występuje Pani z pozycji autorytetu. Być może dlatego, że ona wie to wszystko, co Pani chce jej przekazać, ale jednak i tak się decyduje na takie zachowanie. Co ją w takim razie do tego motywuje? Pustka po związku? Być może tak jak Pani mówi "chce się wyszaleć", a dotychczas w związku nie mogła tego zrobić? Myślę, że to ważne pytania do zrozumienia jej stanowiska. Co do samej Pani, to wobec osoby dorosłej (której nie zachowania nie mamy możliwości zmienić na siłę; możemy jedynie starać się wywrzeć wpływ, negocjować, przekonywać do naszego zdania) można zachowywać się sposób asertywny, tj. stawiać granice. Jeśli na przykład córka jest od Pani zależna finansowo, to może Pani uznać, że dopóki chce korzystać ze wspólnego, domowego budżetu, to Pani oczekuje, że będzie się stosowała do jakichś ustalonych (najlepiej wspólnie) zasad, a jeśli nie, to poniesie konsekwencje. Minusem takie rozwiązania jest to, że najprawdopodobniej spowoduje złość, agresję, pogorszenie relacji, a być może tylko lepsze "krycie się" córki. Można wskazywać na negatywne skutki czyjegoś zachowania, ale suma sumarum człowiek nie zmienia zachowania, dopóki sam przed sobą nie uzna, że takie jest złe. A od osób bliskich wymaga to często dużych pokładów cierpliwości. Zachęcam do dalszych rozmów z córką i próby zrozumienia jej punktu widzenia. Witam, proszę skorzystać z pomocy psychologicznej. Aby zastanowić się nad sytuacją potrzebna jest dłuższa rozmowa. Pozdrawiam serdecznie Witam Panią. Z uwagą przeczytałam to co Pani napisała i rozumiem Pani zaniepokojenie zaistniała sytuacją. Z tego co Pani napisała Pani córka jest w kryzysie po zakończeniu związku. Takie sytuacje przypominają przezywanie żałoby. Różne osoby w rożny sposób radzą sobie w takiej sytuacji. Prawdopodobnie Pani córka w ten opisany sposób radzi sobie. Myślę, że przeżywa bardzo trudne chwile. Może warto byłoby porozmawiać z córką o tym co czuje i zaoferować pomoc i wsparcie. Myślę , że to będzie bardziej korzystne niż krytyka z powodu jej zachowania. Rozumiem Pani troskę ale tak jak Pani napisała Jest ona dorosła. Wiem dzieci dla nas zawsze będą dziećmi bez względu na wiek ale warto dać córce prawo wyboru. Jeśli maiłabym odpowiedzieć na Pani pytanie czy zwrócić się do psychologa. Jeśli córka uznałaby, że taka pomoc byłaby dla niej korzystna to jak najbardziej warto skorzystać z pomocy specjalisty. Warto byłoby rozważyć również spotkanie konsultacyjne dla Pani. Na spotkaniu można byłoby omówić sytuację Pani oraz córki. Konsultacja ta miałaby na celu wspólne poszukanie rozwiązań służących lepszej komunikacji z córką, Warto pamiętać, że córka nie jest już małym dzieckiem i jakoś trudno mi sobie wyobrazić ukaranie dorosłej osoby. Pozdrawiam serdecznie Konsultacja z psychologiem to dobry pomysł, polecam udać się wspólnie by skupić się na relacjach jakie panują między członkami rodziny. Zbudowanie dobrej relacji z córką w tym momencie może być trudnym zadaniem, więc należy robić to w sposób delikatny. Polecam spędzić z córką trochę czasu, spróbować poznać jej punkt widzenia i okazać jej wsparcie. Szanowna Pani, jak Pani sama zauważa, córka jest dorosła. Ma 21 lat, więc nie będą wobec niej skuteczne metody, jakie stosuje się wobec dzieci. Sama Pani widzi, że pogadanki i kary nie dają efektu. Może jej Pani pomóc nie wypominając i nie oczekując posłuszeństwa. Córka jako osoba dorosła ma prawo zachowywać się jak chce, nawet jeśli to zachowanie w Pani ocenie jej szkodzi. To co może być bardziej skuteczne to próba zbliżenia się do córki, zrozumienia co przeżywa. Psycholog może Pani pomóc poradzić sobie z lękiem o córkę, tak by ten lęk nie blokował Pani i nie kierował Pani zachowaniem. Powodzenia! Witam, Niestety czasami życie stawia nas przed sytuacjami, kiedy chęci i próby działania nie dają zamierzonych efektów. Szczególnie trudne są dla nas momenty, kiedy czujemy się bezsilni w relacji z bliską nam osobą. Sytuacja, którą Pani opisała jest niewątpliwie bardzo trudna. Niestety bez rozmowy z córką trudno udzielić trafnej i przydatnej odpowiedzi, dlatego zachęcam Panią do rozmów z córką na temat jej konsultacji w gabinecie psychologa. Bardzo często rozmowa z obcą osobą, nie związaną emocjonalnie, ułatwia otwarcie się i opowiedzenie o problemie. Dlatego jeszcze raz zachęcam do rozmów z córką na temat konsultacji psychologicznej. Pozdrawiam, Witam Panią. Wyobrażam sobie jak bardzo jest Pani zaniepokojona zachowaniami córki i być może zagubiona w związku z tym, że podejmowane próby wpłynięcia na nią nie odnoszą skutku. Rozumiem, że obawia się Pani o jej stan. Pisze Pani także o trudnościach w kontakcie z nią. Jest to temat, który jak najbardziej warto poruszyć w rozmowie z psychologiem. Aczkolwiek biorąc pod uwagę opisaną postawę córki, może się okazać, że nie zdecyduje się ona na wizytę u takiego specjalisty. Uważam jednak, że spotkanie z psychologiem może okazać się pomocne dla Pani w tym, aby lepiej zrozumieć powody aktualnego postępowania córki i spróbować odnaleźć drogę do porozumienia z nią. Istotny też wydaję się temat dotyczący używania alkoholu przez córkę i tego jaki ten fakt ma wpływ na relację miedzy nią, a Panią. Dlatego warto udać się do psychologa specjalizującego się w leczeniu uzależnień. Taką osobę znajdzie Pani w ośrodku lub poradni leczenia uzależnień. Osoby pracujące tam pomagają wszystkim członkom rodzin, w których już pojawił się lub jest ryzyko pojawienia się problemu związanego z alkoholem. Pozdrawiam serdecznie Witam. Sądzę że należy rozpocząć od wizyty u psychologa. pozdrawiam. Zapraszam. B. Struzikowska, Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
. ekq68wg4fl.pages.dev/165ekq68wg4fl.pages.dev/813ekq68wg4fl.pages.dev/512ekq68wg4fl.pages.dev/256ekq68wg4fl.pages.dev/965ekq68wg4fl.pages.dev/991ekq68wg4fl.pages.dev/207ekq68wg4fl.pages.dev/352ekq68wg4fl.pages.dev/962ekq68wg4fl.pages.dev/85ekq68wg4fl.pages.dev/307ekq68wg4fl.pages.dev/592ekq68wg4fl.pages.dev/592ekq68wg4fl.pages.dev/855ekq68wg4fl.pages.dev/3
teraz nie widzą jak córka dorosła