Policjanci, którzy przybyli na miejsce, musieli być mocno zdziwieni. Przebieg wypadku był bowiem dość zaskakujący. Zobacz także: Jeden samochód, dwóch pijanych kierowców. Razem mieli 5,5
Człowiek, który nie żyje od kilkunastu miesięcy, podpisany na umowie z dostawcą prądu. Sprawę bada policja. Dostawca prądu: pomagamy w Krystyna z Wrocławia dowiedziała się o tej umowie przypadkiem. Prąd zawsze miała od spółki Tauron. Na umowie z Tauronem podpisany był jej mąż Ryszard. Zmarł w sierpniu 2014 roku. Nie zdążyła jeszcze zmienić umowy ani przepisać jej na siebie. Kilka tygodni temu poszła do biura Tauronu załatwić jakąś formalność z licznikiem prądu. Tam... dostała kopię umowy z października 2015. Podpisał się na niej... jej mąż. Na umowie było napisane, że zmienia dostawcę prądu z Tauronu na gdańską Energę. - Nikt u mnie nie był. Nie podpisywałam żadnej umowy. Mąż nie żyje. Zresztą podpis na tej umowie nie jest jego. Mój też nie - opowiada nam wdowa. Nieprawdziwy jest też numer PESEL pana Ryszarda. Urodził się w 1936 roku, a z PESELU wynika, że.. w 1949. - Poszłam na policję. Tam usłyszałam, że ostatnio mają dużo zgłoszeń w sprawie umów dotyczących zmiany dostawcy prądu - dodaje pani Znamy tę sprawę. Opisana praktyka jest dla nas absolutnie niedopuszczalna - zapewnia Jakub Dusza z biura prasowego gdańskiej Energi. - Trwa w tej sprawie postępowanie prowadzone przez organy ścigania. W tego typu przypadkach zawsze w pełni współpracujemy z policją - dodaje pracownik firmy energetycznej. Rynek energii elektrycznej jest uwolniony i każdy może podpisać umowę z dowolną firmą spośród tych, które mają koncesje na handel prądem. Od wielu miesięcy docierają do nas sygnały, że akwizytorzy - nie zawsze uczciwi - różnych firm „energetycznych” krążą po domach oferując swoje usługi. Z naszych informacji wynika, że podstępem albo oszustwem wyłudzają tłumaczą, że zmiany operatora wymaga Unia Europejska. Zdarza się, że w ogóle nie mówią, że są z nowej firmy. Przekonują, że to dotychczasowy dostawca prądu, tylko trzeba podpisać nową umowę. Bo coś się zmieniło, bo korzystniejsze warunki. Mama pani Agaty - akwizytorzy byli u niej rok temu - też myślała, że nie zmienia dostawcy prądu, tylko podpisuje korzystniejszą umowę. - Powiedziała mi o tym. Jak wczytałam się w tę umowę, to wyszło, że niekoniecznie będzie korzystniejsza. pamiętać, że w tego typu sytuacjach - gdy podpisaliśmy umowę poza siedzibą firmy, czyli choćby u nas w domu - mamy czternaście dni na jej wypowiedzenie. Nie musimy tłumaczyć, dlaczego zrywamy kontrakt. I nie możemy zostać obciążeni żadnymi karami.
Empik Pasje. Książka Osobliwy dom Pani Peregrine autorstwa Riggs Ransom, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 28,57 zł. Przeczytaj recenzję Osobliwy dom Pani Peregrine. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies Potem prąd. Proszę sobie wyobrazić: siedzi pani w domu z dziećmi i nagle odcinają pani prąd. Gdy zabrał dzieci na wakacje na Mazury, to umierałam z nerwów, bo był z kolegą,
iSнαιlα . ♥ zapytał(a) o 10:34 Był u was dzisiaj prąd ? .. a nie wiecie czego szukał ? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 10:35 czego szukał to nie mam pojęcia. 0 0 QueenQ odpowiedział(a) o 10:37 Był, ale gdy mnie zobaczył bez makijażu uciekł hahah :D Tak szybko zwiał, że nie zdążyłam zapytać co chce :< Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź] 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Cudaczek przekonany był, że wywiąże się z tego wielka kłótnia, ale nieoczekiwanie dzieci zaczęły się bawić. Zapałki jednak łamały się chłopcu w rękach i nie chciały wchodzić w kasztany, co też bardzo go zezłościło. Cudaczek miał w ten sposób pożywkę i powód do śmiechu. 5. Dobre dni u Złośnickiego
Następne wideo anuluj Odblokuj dostęp do 10552 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Nie kupuj kota w worku! Wypróbuj konto premium przez 14 dni za darmo! Dodał: Olciioxd heheh dobre pokaż cały opis / 5 Oceny: 7 Lubisz ten film?Poleć go znajomym Embed na stronę Zgłoś naruszenie Włącz dostęp do 10552 znakomitych filmów i seriali w mniej niż 2 minuty! Nowe, wygodne metody aktywacji. Testuj przez 14 dni za darmo! Komentarze do: Był dziś u pani prąd Najlepsze komentarze Najlepsze komentarze Najnowsze komentarze anonim9 (*.*. 2012-04-16 15:00:49 +2 koledze oczy powybijalo hahahahahaha Odpowiedz JayBaron 2012-04-16 15:00:49 +1 Żarówki "Osram" już mają to do siebie xD Odpowiedz anonim9 (*.*. 2012-04-16 15:00:49 +1 ,,nie wiem,, hahahha lol Odpowiedz
Monika Sławecka autorka książki "Alkohol. Piekło kobiet" w rozmowie z Klaudią Stabach opowiedziała, jak postrzegane są alkoholiczki w Polsce oraz do jakich decyzji popycha je wstyd związany z tym problemem.
Jazda pod prąd na S3, Foto: Reporter 24 26 Listopada 2019, 14:06Włączyła światła awaryjne i ruszyła S3 pod prąd. - Pani jechała na światłach awaryjnych cały czas, więc była w pełni świadoma tego, co robi - mówi Reporter 24 i pokazuje nagranie z drogi ekspresowej w Nowym Miasteczku (Lubuskie).- Jechałem drogą z żoną i trójką dzieci. Był korek, bo pod Nowym Miasteczkiem był wypadek i akurat około godziny była zablokowana S3. Ruch został zamknięty, ale zaplanowano objazdy. Nagle 500 metrów dalej zobaczyłem jadący pod prąd samochód - relacjonował kierowca, który chce pozostać anonimowy. Autor nagrania poinformował, że zgłosił sprawę na policję, przekazał nagranie i złożył Pani jechała na światłach awaryjnych cały czas, więc była w pełni świadoma tego, co robi i że jedzie pod prąd. Była kompletnie wyluzowana. Uważam, że takich ludzi trzeba eliminować z ruchu drogowego - przekazał kierowca. - Kilkanaście miesięcy temu na S3 zginął lokalny biznesmen prowadzący hurtownię elektryczną, właśnie dlatego, że starszy człowiek wjechał na S3 pod prąd. Zginęli oboje – dodał."Postaramy się odczytać numery"Nowosolska policja potwierdza: rzeczywiście mamy takie zgłoszenie. - Potwierdzam, że doszło do takiego zdarzenia, że kierowcy jechali pod prąd. Prowadzimy czynności wyjaśniające pod kątem wykroczenia zaistniałej 23 listopada sytuacji. Zabezpieczamy materiał dowodowy. Będziemy się starać odczytać tablice rejestracyjne samochodów jadących pod prąd - przekazała policjantka - przekazała młodsza aspirant Renata Dąbrowicz-Kozłowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli. Policjantka zwróciła też uwagę, że samochodów jadących pod prąd było kilka. - Jeżeli dochodzi do zdarzenia na takich drogach, to jest to utrudnienie dla wszystkich. Taka sytuacja nie usprawiedliwia w żaden sposób kierowców. Swoim zachowaniem stwarzają zagrożenie, szczególnie na drodze szybkiego ruchu. Kierowcy muszą się liczyć z tym, że poniosą konsekwencje. Nie możemy pozwolić sobie na takie zachowania - zakończyła mł. asp. też na dk,aa/popi,gp Źródło: Kontakt 24/
• Wjechała bmw pod prąd, bo tak kazała jej nawigacjaSerwis dla niesłyszących, filmy w języku migowym PJM.Zapraszamy na https://www.glusi.tv/Zasubskrybuj i po Ludzi online: 107, w tym 0 zalogowanych użytkowników i 107 gości. Użytkowników: 544148, obrazków: 851221, w tym dodanych dziś: 0, wczoraj: 0 przedwczoraj: 0, czekających na rozpatrzenie: 0 Wszelkie komixxy w serwisie są generowane przez użytkowników i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Zobacz też inne serwisy: Retro Pewex Pewex Faktopedia Stylowi Rebelianci Motokiller Kotburger Demotywatory Mistrzowie Piekielni Kontakt Zasady Reklama Regulamin Polityka Prywatności | FFFUUU Dance
TV jeśli jest cienki – LCD. U mnie TV działa 8godzin. Jeśli lodówka stoi obok grzejnika lub w słońcu to zużywa sporo prądu. Wtedy warto ją przestawić. Podczas samokontroli może Pani zyskać 60 zł, przy przypadkowym używaniu stracić 100zł. W sprawie dokumentacji nie pomogę 🙁 Pozdrowienie dla Męża i Pani
24 lip, 13:30 Ten tekst przeczytasz w 8 minut Gdy pojawia się na ulicy, czasem trudno go dostrzec. Jego poskręcane chorobą, wbite w wózek ciało, czyni z niego postać niepozorną, łatwą do zgubienia w tłumie. Ale można do niego dotrzeć po dźwiękach. Też nienachalnych jak cały on. To delikatne, kojące dzwonienie, jakiego jest sprawcą, trafia przez ucho prosto do serca. Idziesz za tym dźwiękiem, a potem gdy dotrzesz do Przema, rozdziawiasz buzię. Foto: Agnieszka Herman Przemek "Rocker" Wrzeszcz Przemek "Rocker" Wrzeszcz, mimo że ma porażenie mózgowe, nie lubi słowa "niepełnosprawność". Stara się żyć jak jego zdrowi rówieśnicy. Ważne dla niego zarabianie na siebie. Nie chciał bowiem obciążać chorych rodziców Pani w pośredniaku zobaczyła moje oświadczenie o niepełnosprawności, w którym napisano: "Niezdolny do pracy, nawet pracy chronionej" i zezłościła się, że jej głowę zawracam. "Ma pan orzeczenie, niech więc pan siedzi spokojnie w domu" i tyle. No a na takie zbycie, to z kolei ja się zezłościłem. Pomyślałem, że jeśli system mnie olał, to ja olewam system i wyszedłem zarabiać na ulicę — przyznał Muzyk zarabiał na życie, grając na dzwonkach na warszawskiej Patelni. To pozwalało mu wynająć mieszkanie i opłacić opiekuna, który musi mu pomagać 24h/7. W czasie pandemii było to jednak niemożliwe Przemek chciałby znów wyprowadzić się od rodziców. Pomagają mu w tym znajomi i przyjaciele, którzy ostatnio zorganizowali dla niego akcję "Godzina dla Rockera", która miała umożliwić znalezienie źródła finansowania Więcej podobnych historii znajdziesz na stronie głównej Onetu — No, tak, wstyd się przyznać, ale moje pierwsze spotkanie z Przemkiem też wywołało u mnie efekt: "Ooo" — opowiada Małgosia, jedna z wielu osób zasilających Drużynę Rockera. – To zdziwienie rozlało się u mnie na wiele poziomów. Oczywiście zadziwiło mnie to, jak ktoś z tak dużą niepełnosprawnością może grać na jakimś instrumencie i jeszcze wydobywać z niego tak ładnie dźwięki, które układają się potem w melodie znanych szlagierów, ale zadziwiłam się też samą sobą. Bo oceniając po fizyczności Przemka, od razu uznałam, że jest też niepełnosprawny intelektualnie i gdy zaczęłam do niego mówić, to właśnie jak do kogoś takiego. Infantylnie, powoli, wielkimi literami. "He, he — zaśmiał się wtedy Przemek. — Nie musisz mówić do mnie w ten sposób. Nie jestem chory umysłowo. Tylko moje ciało jest nie halo. Z głową mam wszystko w porządku". Ależ mnie wtedy zatkało. Zrobiło mi się głupio. Zdałam sobie sprawę, jak bardzo stereotypowo go potraktowałam. Tymczasem Przemo, tylko się uśmiechał. Nie obraził się. Był zdecydowanie bardziej wyrozumiały na ludzkie błędy i ułomności niż ja. Przemek wygląda na niepełnosprawnego i fizycznie rzeczywiście jego sprawność zawęża się w zasadzie tylko do dość ograniczonych ruchów jednej ręki. Ma porażenie mózgowe, jeździ na wózku, mówi z trudnością, nie do końca zrozumiale. Na co dzień wymaga praktycznie całodobowej opieki, bo samodzielnie nie jest w stanie wstać z łóżka, skorzystać z łazienki, wdrapać się na wózek. Jak bowiem wiele można samodzielnie zrobić, gdy z całego twojego ciała działa zaledwie jakiś jeden mały jego fragment? — Można podsunąć sobie kubek, by czegoś się napić, ale w tym kubku musi być już napój i do napoju włożona słomka. Można, witając się z kimś zrobić z nim żółwika, no i też można grać… na cymbałkach — wymienia Kamil, reżyser i lider Drużyny Rockera. (W tym momencie tekstu powinien ze swoim protestem wejść Przemek, bo w relacji z Kamilem, który non stop myli nazwę jego instrumentu, Przemek zawsze prostuje ten błąd: "To nie żadne cymbałki, Kamil, tylko dzwonki. Dzwonki!"). — Tak więc Przemka poznałem wiele lat temu, w okolicach Wszystkich Świętych, kiedy gdzieś przy Powązkach grał na dzwonkach (!) — kontynuuje swoją opowieść Kamil. — Tłum śpieszący na cmentarz popychał mnie dalej, ale coś mnie poruszyło, żeby zawrócić i zamienić z grającym dwa słowa. Podszedłem i byłem świadkiem takiej oto sceny: młoda dziewczyna wrzuciła mu kilka złotych do puszki. Przemek podziękował, a ona na to: "To ja panu dziękuję!". Zaskoczyło mnie to wtedy, za co też ona mu dziękuje. Ale po latach, które upłynęły od tego zdarzenia, wiem doskonale (i wie to tłum rozmaitych przyjaciół Przemka) — że to jemu jesteśmy winni wdzięczność. Za uśmiech, za pomaganie, za przejmowanie się problemami innych, za wsparcie w najtrudniejszych chwilach, za ciepło i niekończącą się życzliwość. Chcą iść do kosmetyczki i słyszą "a po co ci to". Niepełnosprawnym odbiera się kobiecość Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo "Nie chcę tylko brać!" Na co dzień zapewne wielu w pełni sprawnych ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak dobrze jest móc pomagać i być użytecznym dla innych, a nie tej pomocy potrzebować. Przemek od dziecka skazany był na przyjmowanie pomocy, bo samodzielnie nie może funkcjonować. Każdego dnia musi liczyć na "łaskę" osób z zewnątrz, żeby wykonać choćby podstawowe czynności niezbędne do przeżycia. — Niektórych niepełnosprawnych taka sytuacja bycia uzależnionym od pomocy z zewnątrz, potrafi zasklepić w roli ofiary — mówi Małgosia. — W efekcie stają się roszczeniowi i nawet nieszczególnie zainteresowani jakimkolwiek przekraczaniem granic tej swojej niepełnosprawności. Poddają się jej i przyzwyczajają do tego, że to oni są petentami. W przypadku Przemka jest odwrotnie. On wciąż szuka sposobów na zdobycie niezależności, na zagranie tej swojej niepełnosprawności na nosie. — Kiedyś rozmawiałam z Przemkiem o tym, dlaczego właściwie zajął się graniem muzyki i wyszedł na ulicę — opowiada Iza, z Drużyny Rockera. — Opowiedział mi, jak to po rezygnacji ze studiów (przyp. red. — po maturze Przemek rozpoczął studiowanie teologii na ATK, ale tam szybko wyleczono go z religijności, summa summarum zrezygnował i ze studiów, i z kontaktów z instytucją kościelną) postanowił "pójść" do pośredniaka i poszukać pracy. — No a na takie zbycie, to z kolei ja się zezłościłem. Pomyślałem, że jeśli system mnie olał, to ja olewam system i wyszedłem zarabiać na ulicę — dodał. "Drużyna Rockera" "Marzyliśmy o zdrowym dziecku, teraz walczymy o naszą córkę" Przemo chciał pracować na swoje utrzymanie, a nie cały czas być bagażem dla rodziny. Nie chciał być tylko petentem, pragnął być użyteczny i być wśród ludzi, bo on uwielbia kontakt z ludźmi. I przyciąga ich do siebie jak lep muchy. Myślę, że to dlatego, że on nie ocenia, on bierze ludzi takimi, jakimi są i akceptuje. Gdy Przemek wyszedł na ulicę grać na swoich dzwonkach, zatrzymywały się przy nim różne osoby, zagadywały. Wiele z nich w wyniku różnych swoich perypetii życiowych głównie żyło na ulicy i z ulicy. Osoby uzależnione, złamane przez los, pogubione lgnęły do Przemka, bo okazał się nad wyraz dobrym słuchaczem, wrażliwym rozmówcą i człowiekiem mądrym, ale taką mądrością, którą zdobywa się, doświadczając rozmaitych odmian cierpienia. Może dlatego też z tymi poranionymi ludźmi tak łatwo było mu złapać porozumienie, może dlatego też umiał do nich dotrzeć i odpowiednio ich wesprzeć. Sporo z nich dzięki Przemkowi porzuciło nałóg i wyszło na prostą. Kilku podniosło się z ogromnego psychicznego dołka. Wielu zmotywował do tego, by zaczęli wykorzystywać swoje talenty. Jednocześnie też wielu z tych, którzy Przemka na swojej drodze spotkali, patrząc na niego, nie mogło się nie zastanowić: "Czy ja naprawdę nic już nie mogę zrobić ze swoim życiem? Czy mam gorzej od tego gościa? Czy mam w ogóle prawo się nad sobą użalać? A tak w ogóle to dlaczego ten gość ma w sobie stale tyle życzliwości i poczucia humoru, choć na oko ma mnóstwo powodów do zrzędzenia i złorzeczenia losowi?". — No właśnie, to co charakterystyczne dla Przemka, to uśmiech i pozytywna energia — mówi Joasia, z Drużyny Rockera. — Poznałam go dawno temu, bo 1995 r. Maczał wówczas palce w organizacji koncertu oraz zbiórki pieniędzy na rzecz WOŚP. Jak to z Przemkiem zwykle bywa — było głośno i niesamowicie! Natomiast po koncercie ruszyliśmy całym sztabem do Warszawy, przekazać zebrane fundusze Jurkowi Owsiakowi. Wiele miłych wspomnień. Tak właśnie zaczęła się nasza znajomość. Bardzo cenię sobie tę przyjaźń. Zawsze można liczyć na jego dobre słowo i charakterystyczne poczucie humoru. Kibicuję mu z całego serca, by jego marzenie o powrocie do grania na ulicach Warszawy spełniło się. "Co mogę jako niepełnosprawny tata?" Bloger opublikował wzruszające nagranie Marzenie do spełnienia — Przez wiele lat grałem na dzwonkach na ulicach różnych miast, ale najfajniej było w Warszawie przy Patelni ( — nazwa charakterystycznego miejsca w centrum stolicy na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej, tuż przy wejściu do metra) — opowiada Przemek "Rocker" Wrzeszcz. Ale przyszła pandemia i wszystko popsuła. Przemek nie mógł już na siebie zarabiać, nie stać więc było go na wynajem mieszkania w Warszawie i opłacenie pracy opiekuna. Musiał znów wrócić pod opiekę rodziny w Łodzi i w sumie na ich utrzymanie. — Jest mi z tym źle — wyznaje. — Bo moi rodzice mają bardzo małe emerytury i sami są mocno schorowani. Trudno im z tym wszystkim i ta świadomość mi ciąży. Poza tym mieszkając u nich, praktycznie nie wychodzę na zewnątrz, bo mieszkanie znajduje się na piętrze, na które trzeba wtargać wózek ze mną, a dla moich rodziców to niewykonalne. Marzy mi się, by wrócić do tego, co było przed pandemią, ale by tak się stało, potrzebuję pieniędzy, by wynająć mieszkanie przystosowane dla osoby niepełnosprawnej oraz opłacić opiekę, no i musiałbym znaleźć opiekunów. Foto: Agnieszka Herman Przemek "Rocker" Wrzeszcz Opiekunowie dzieci z niepełnosprawnością walczą z hejtem. Powstała nietypowa zbiórka By pomóc Przemkowi zrealizować jego marzenie, jego przyjaciele (Drużyna Rockera) rozpoczęli w 2021 r. akcję "Godzina dla Rockera", która ma umożliwić Przemkowi znalezienie źródła finansowania jego opiekunów w Warszawie. W tym roku, by akcję nagłośnić, 3 lipca na słynnej warszawskiej Patelni — dawnym miejscu pracy Przemka, zorganizowali muzyczną imprezę informacyjną. — To było niesamowite — opowiada Rocker. — Przybyło tyle osób. Zagrał wspaniały zespół Ritmo Bloco, zagrali chłopcy z Trans Human Band i wystąpiły Dzieci z Dworca Brześć. Spontanicznie dołączył do nas przechodzień — Anatolij z Chersonia z Ukrainy, który jak się dowiedział, o co chodzi w akcji, to stwierdził, że też chce dać coś od siebie i dał nam pokaz swoich beatboxowych umiejętności. Przyszła sama Dorota Sumińska i podarowała mi swój ponad stuletni bęben z Maroka, żebym oprócz dzwonków mógł może pograć na czymś innym. Dostałem też upominki z życzeniami od firm Yope i Risk Made in Warsaw. Wszyscy z Drużyny Rockera, zaangażowani w akcję pomocową dla Przemka zdają sobie sprawę, że pomoc ta nie może opierać się na jednorazowości. Że musi być ona stała i długofalowa, bo Przemek ciała nie zmieni, do końca życia będzie potrzebował wsparcia. Aby móc opłacić opiekuna, który będzie mu towarzyszył 24h/7, potrzeba regularnych comiesięcznych wpłat na subkonto fundacji Avalon w wysokości ok. 40 zł (ekwiwalent godziny pracy opiekuna) przynajmniej 720 osób/podmiotów gospodarczych (czyli tyle, ile jest średnio godzin w miesiącu). Nierealne? — Wprost przeciwnie — uważa Kamil. — W tym roku w związku z wydarzeniami w Ukrainie dowiedzieliśmy się o nas, Polakach ważnej rzeczy — chcemy pomagać i potrafimy to robić skutecznie. Dlatego ja, całym sercem wierzę, że realizacja Przemkowego marzenia jest jak najbardziej możliwa. Poza tym, jak ktoś już Przemka pozna, to się po prostu pomaganiem zaraża. Wystarczy popatrzeć na nas, ludzi z jego Drużyny (śmiech), niemal weszło nam to już w krew. Ale jak człowiek pomaga, to coś się z nim dzieje dziwnego, jakoś to człowieka uruchamia, uskrzydla, zaczynasz czuć się ze sobą dobrze. Może to w ogóle jest jakiś sposób na bolączki współczesności — na poczucie bezsensu, depresje, samotność? Być użytecznym. Chcesz podzielić się z nami swoją historią lub opinią? Napisz do nas! Czekamy na maile: redakcja_lifestyle@ Data utworzenia: 24 lipca 2022 13:30 Izabela Marczak Izabela Marczak, dziennikarka, redaktor naczelna portalu To również Cię zainteresuje
Elektryka Instalacje i Sieci 15 Lip 2009 14:35 Odpowiedzi: 8 Wyświetleń: 5053. Prąd w piwnicy w bloku. Nieznane napięcie. Witam , może ktoś z czytelników podpowie czy konwerter napięcia (transformator) 110/230v pomoże w uzyskaniu prądu możliwego do podłączenia urządzeń typu wiertarka, szlifierka itp. w piwnicy w bloku.
Nadeszła chłodna jesień. Liczniki prądu w naszych mieszkaniach z grzejnikami elektrycznymi kręcą się jak oszalałe. Wszędzie - tylko nie w mieszkaniach socjalnych kilku lokatorów z Rudy Śląskiej, które są opłacane przez pomoc społeczną. Sąsiedzi zastanawiają się zatem, jakie magiczne urządzenie mają ludzie bez dochodów, że jest im ciepło, pralka przy małych dzieciach chodzi na okrągło, a licznik ani drgnie?Z zagadką tą usiłuje się uporać jedyna mieszkanka kamienicy, która sama płaci za mieszkanie i ma podejrzanie wysokie rachunki za prąd. Pani Krystyna (imię zmienione na prośbę Czytelniczki) mieszka w nie najlepszej dzielnicy Rudy Śląskiej. Tylko ona płaci za lokum i media. Reszta sąsiadów kamienicy socjalnej jest na utrzymaniu pomocy Początkowo w ogóle nie mieli licznika prądu, ale światło się u nich świeciło - opowiada sąsiadka. - Potem zamontowano im licznik, tyle że nie chodzi. A przy dwójce małych dzieci moich sąsiadów musi być ciepło, pierze też pralka. Mamy piece, ale u nich drzwi do piwnicy na węgiel są pokryte pajęczyną. Czym więc ogrzewają mieszkanie? - zastanawia się pani dnia odkryła w piwnicy kable zamontowane przemyślnym sposobem w plątaninie innych. Iskrzyło z nich! Uznała, że sąsiedzi właśnie z piwnicy ciągną prąd. Kobieta zaczęła się na serio niepokoić, czy nie dojdzie do Zgłosiłam sprawę w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, do którego należy budynek - opowiada pani z kamienicą w Rudzie Śląskiej-Bielszowicach jest tam Budynek jest monitorowany pod względem zużycia energii elektrycznej. Obecnie nie stwierdzono nielegalnego poboru prądu z klatki schodowej lub z piwnicy - zapewnia Zofia Skowrońska, kierownik MPGM Sp. z Reb-2. - Systematycznie również dokonujemy odczytu licznika energii z oświetlenia piwnicy i klatki schodowej. Nie stwierdzono zawyżonego zużycia Krystyna zaalarmowała więc firmę Vattenfall, zwłaszcza że zauważyła nowy problem: zbyt wysokie własne rachunki. Obawia się, czy aby czasem nie jest ofiarą "pomysłowych" sąsiadów. Ekipa Vattenfalla obiecała odwiedzić feralną kamienicę. Każdy sygnał traktujemy poważnieŁukasz Zimnoch, rzecznik VattenfallaMamy liczne zgłoszenia dotyczące nielegalnego poboru prądu. Informuje nas o swoich podejrzeniach administracja budynków, policja, sąsiedzi. Pod numerem (32) 305-53-03 przyjmowane są zgłoszenia telefoniczne. Przyjęliśmy zasadę, że mogą być anonimowe, bo każdy ma prawo bać się o własne bezpieczeństwo, a nielegalny pobór prądu jest groźny dla mieszkańców. Nie płacimy jednak - mimo takich plotek - swoim informatorom. Kontrolowany lokator może poprosić o asystę policję. Każdy z naszych kontrolerów ma rygorystyczne zasady działania. Wchodzą we dwóch, mają firmowe upoważnienia, dowody tożsamości, bo dziś plagą jest podszywanie się pod naszych specjalistów. Nielegalny prąd sporo kosztujePrawo jest jasne"Pajęczyna", czyli przewody doprowadzające energię z pominięciem licznika, to kradzież. Jest ona ścigana z mocy prawa. Dlatego wystarczy zgłoszenie do sprzedawcy prądu czy policji, by doszło do kontroli u sposobyW trakcie kontroli monterzy np. wykręcają wszystkie bezpieczniki. Jeśli mimo to prąd w mieszkaniu jest, oznacza to, że pobierany jest nielegalnie."Pajęczyna" jest drogaW razie stwierdzenia tego faktu, lokator otrzymuje tzw. notę. Zawiera ona kwotę do zapłaty. Zależy to od rodzaju urządzeń pobierających energię. Do obliczeń stosuje się specjalne tabele. Minimalna nota Vattenfalla opiewała na 1,8 tys. zł, a maksymalna - na 12,5 mln zł. Wystawiono ją firmie produkującej na bazie "pająka".Czy podejrzewasz sąsiadów o kradzież prądu?CZYTAJ KONIECZNIEVIA SILESIANA - POPRZYJ NASZA AKCJĘ NADANIA TEJ NAZWY DLA AUTOSTRADY A4SPIS POWSZECHNY: 400 TYS. OSÓB WPISAŁO NARODOWOŚĆ ŚLĄSKĄ [WYNIKI NIEOFICJALNE]*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
W przypadku gdy brat odciął Pani prąd może Pani wytoczyć powództwo o przywrócenie mediów (prąd) i żądać zaniechania naruszeń w przyszłości. W podobnych przypadkach co do zasady sądy uwzględniają powództwo. Może Pani też wnosić o zwrot kosztów sądowych, kosztów pełnomocnika a także odszkodowanie.
Kiedy przyszło rozliczenie za dwa miesiące zużycia energii elektrycznej, pani Krystyna przeżyła szok. Dostała z mężem do zapłaty 672 zł. "Jak to możliwe? Przecież do tej pory płaciliśmy raptem po 30 zł", pyta kobieta, która skontaktowała się z naszą Krystyna mieszka w domu jednorodzinnym. Ma dwa liczniki, z których jeden jest ulokowany w piwnicy. W tym pomieszczeniu nie ma żadnych urządzeń poza dwiema świetlówkami-jarzeniówkami. Przez około trzydzieści lat za korzystanie z energii zużywanej na "tym liczniku" mieszkańcy domu w Bydgoszczy płacili co dwa miesiące około trzydzieści Właściwie płacił mąż, bo na niego zawsze przychodziło rozliczenie - mówi pani Krystyna, która skontaktowała się z redakcją Expressu Cię może też zainteresowaćNowy parking w centrum otwarty, ale częściowo. Czy to Park&Ride? Budzi kontrowersje Małżeństwo przeżyło szok, kiedy przy ostatnim spisywaniu licznika okazało się, iż do zapłaty dostał ponad 672 zł. Klient złożył reklamację. Na własny koszt skorzystał z możliwości badania technicznego licznika, którą złożyła jej firma Enea. Badanie nie wykazało nieprawidłowości. Licznik został wysłany po raz kolejny do laboratoryjnego badania. W sumie za dwa badania techniczne urządzenia nasz czytelnik musiał zapłacić około 280 zł. Wprawdzie w korespondencji otrzymanej od Enea Operator w Bydgoszczy znajduje się informacja, że koszt jest zwracany w przypadku stwierdzenia uszkodzenia licznika, ale w tym przypadku czegoś takiego nie stwierdzono."Licznik został sprawdzony laboratoryjnie i nie posiada żadnych uszkodzeń zarówno w działaniu urządzenia, jak i mechanicznych na zewnątrz" - czytamy w odpowiedzi od firmy Enea. "Licznik posiadał ważną cechę legalizacyjną z roku 2015. Według zapisów naszego systemu odczyty powyższego układu pomiarowo-rozliczeniowego były wykonywane przez inkasenta, montera oraz podawane przez Odbiorę. Nie jesteśmy w stanie ustalić, jakie urządzenia były włączane w poszczególnych okresach rozliczeniowych".Licznik starego typu- W ten sposób koszty korzystania i okazjonalnego z dwóch lamp jarzeniowych w piwnicy wzrosły do około 1 tys. zł. Wliczam w to koszt badań. Przy czym w dalszym ciągu nie wyjaśniona została przyczyna naliczenia tak wysokich kosztów zużycia energii - mówi Czytelniczka Expressu Czy mamy jeszcze jakieś drogi odwołania, działania w celu wyjaśniania tej sprawy, czy pozostaje już tylko "przełknąć" tak wysokie naliczenie, zapłacić i mieć nadzieję, że podobna sytuacja się nie powtórzy? - dopytuje operatora energetycznego, z którym klienci się kontaktowali, nie daje wielkich nadziei. Dodatkowo problemem okazał się wiek licznika, który był w użyciu nieprzerwanie od... 1986 Dowiedzieliśmy się, że liczniki tego starego typu nie dają możliwości stwierdzenia, zbadania, w którym momencie użytkowania doszło do tak potężnego wzrostu zużycia prądu. Teraz założono nam nowy licznik. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że z nowych urządzeń można już odczytać dokładny przebieg poboru mocy - mówi pani się w tej sprawie do firmy Enea - Faktura otrzymana przez klienta, to faktura wystawiona na podstawie odczytu dokonanego przez inkasenta, która skorygowała rozliczenia za okres od końca 2020 r. do wiosny 2022 roku, czyli za kilkanaście miesięcy - mówi Gazecie Pomorskiej Mateusz Pilarczyk, specjalista ds. public relations w Enea - Przez ten czas klient podawał samodzielnie odczyty licznika energii elektrycznej i na ich podstawie były wystawiane kolejne faktury. W kwietniu tego roku stan licznika został odczytany przez naszego inkasenta i rozliczenie zużytej energii odbyło się na podstawie stanu licznika."W tym przypadku nie ma technicznej możliwości wskazania, kiedy nastąpiło zużycie energii elektrycznej" - czytamy w odpowiedzi od firmy Enea. "Taką powszechną możliwość dają instalowane sukcesywnie u części klientów Enei Operator nowe liczniki zdalnego odczytu. Są to nowoczesne urządzenia, które pozwalają na bieżące rejestrowanie zużycia energii elektrycznej, tym samym przyczyniają się do jej racjonalnego i efektywnego wykorzystania. Każdy odbiorca, u którego zostanie zainstalowany licznik zdalnego odczytu będzie rozliczany na podstawie rzeczywistego zużycia energii elektrycznej, bez konieczności wykonywania okresowych odczytów. Obecnie konsekwentnie realizujemy plany wymiany liczników zdalnego odczytu. Do końca 2023 roku Enea Operator zainstaluje je u ponad 15% odbiorców, natomiast do końca 2028 roku u co najmniej 80% z nich. Zasady i koszty badania licznika energii elektrycznej są regulowane przez prawo."Klienci mają możliwość rozłożenia płatności na raty lub wydłużenia okresu płatności – wniosek składany jest pisemnie, a każda sprawa rozpatrywana indywidualnie - podkreśla biuro firmy. "Dodatkowe informacje można pozyskać za pośrednictwem naszej infolinii (611 111 111), w stacjonarnych Biurach Obsługi Klienta, a także na stronie ofertyMateriały promocyjne partnera
.
  • ekq68wg4fl.pages.dev/921
  • ekq68wg4fl.pages.dev/918
  • ekq68wg4fl.pages.dev/237
  • ekq68wg4fl.pages.dev/138
  • ekq68wg4fl.pages.dev/401
  • ekq68wg4fl.pages.dev/581
  • ekq68wg4fl.pages.dev/701
  • ekq68wg4fl.pages.dev/410
  • ekq68wg4fl.pages.dev/64
  • ekq68wg4fl.pages.dev/668
  • ekq68wg4fl.pages.dev/83
  • ekq68wg4fl.pages.dev/608
  • ekq68wg4fl.pages.dev/608
  • ekq68wg4fl.pages.dev/832
  • ekq68wg4fl.pages.dev/550
  • był u pani prąd